Czy i komu potrzebne są OSP?

Dyskusja na temat “Ochotniczych Straży Pożarnych” wiąże się z podjęciem ryzyka, narażenia się, po wsze czasy, wielu ludziom w naszej gminie. Jednym z głównych powodów ale nie jedynym, jest to, że na ogół, nie spełnionym marzeniem, zbyt wielu chłopców w “krótkich spodenkach”, było  marzenie - zostać STRAŻAKIEM.

No, ale ktoś, kto już dawno wyrósł z “krótkich spodenek”, na zagadnienie związane ze “strażakami”, zwłaszcza tymi z OSP, powinien patrzyć bez dziecinnych sentymentów i złudzeń.

Ochotniczych Straży Pożarnych niema w miastach, zwłaszcza tych większych miastach. Niebezpieczeństwo związane z pożarem w mieście, stanowi zbyt duże zagrożenie dla "zdrowia i życia" mieszkańców oraz ich mienia, dlatego gaszeniem pożarów w mieście, zajmują się zawodowcy. Do "gaszenia" pożaru, nie dopuszcza się ochotników z tego względu, że kilka lub kilkanaście drużyn wyposażonych w odpowiedni sprzęt i gaśnicze środki, da sobie radę i nie dopuści do rozprzestrzenienia się ognia na sąsiednie budynki. Miasto nie spłonie!

Całkiem inaczej ma się sprawa z zagrożeniem pożarowym na wsi a zwłaszcza takich wiosek, jakie są w naszej gminie. Poszczególne gospodarstwa, na ogół, znajdują się w sporej odległości od siebie. Niema więc zagrożenia, że ogień przeniesie się na gospodarstwo sąsiada. Co najwyżej spali się i dom i stodoła. Jeśli dom zajmie się ogniem, to mu już żaden strażak nie pomoże, wziąwszy pod uwage fakt, że wiele naszych gospodarstw znajduje się w sporej odległości od asfaltowych dróg gminnych, więc dojazd wozu bojowego, jest albo utrudniony albo wręcz niemożliwy przez większą część roku.

Ze względu na niewielką liczbę mieszkańców, gmina Szerzyny liczy zaledwie 8 tys. mieszkańców i brakiem lub znikomą w ciągu roku liczbę pożarów, nie stać nas, ani też nie ma potrzeby organizować Zawodową Straż w każdej wsi. Z tego też względu, skazani jesteśmy na Ochotnicze Straże Pożarne.

Czy rzeczywiście istnieje potrzeba tworzyć drużyny OSP w każdej wsi, nie wspominając o przysiółkach?

Moim zdaniem nie! Nie ma takiej potrzeby!

W tym miejscu, wiele osób będzie powoływało się na argument, że OSP pełnią jeszcze wiele innych pożytecznych zadań.

Jakie są to zadania?

Drugim, poza walką z ogniem, zadaniem “ratującym zdrowie i życie”, to zabezpieczenie miejsc wypadków drogowych i udzielanie pierwszej pomocy. Jakkolwiek drużyny przechodzą szkolenia, to ich pomoc medyczna jest ograniczona do działań zupełnie podstawowych. Poszkodowany wraz z druhami musi czekać na przyjazd Pogotowia Ratunkowego.

Proszę zwrócić uwagę na fakt, że w Gminie Szerzyny mamy TYLKO jedną karetkę Pogotowia Ratunkowego, mimo, że do akcji “na ratunek życia”, Pogotowie wyjeżdża stokrotnie częściej niż wszystkie drużyny OSP razem wzięte.

Jedna karetka a ile wozów bojowych?  Może, któryś z druhów odpowie na to pytanie?

Czy nie lepiej byłoby wydać kasę na karetkę i “zainstalować ją” przy Ośrodku Zdrowia, po to, żeby wspomóc pracę Pogotowia Ratunkowego?  Karetka przy Ośrodku Zdrowia mogłaby także dowozić lekarzy na wizyty do chorych lub pospieszyć z pomocą ofiarom wypadków drogowych, udzielając fachowej medycznej pomocy a także, w razie potrzeby zawieźć poszkodowanego do szpitala, czego nie mogą uczynić strażacy z OSP.

Dlaczego poprzedni Wójt i radni nie wpadli na to, żeby "zadbać o karetkę" dla lekarzy a szczodrą ręką wydawali kasę na wozy bojowe i działalność OSP?

Ano, dlatego, że druhowie wypełniają też inne ważne zadania. Np. obsługują uroczystości państwowe, gminne bądź kościelne, choć mogłyby te zadania spełniać stowarzyszenia czy gminne Domy Kultury. Ponadto strażacy, w razie klęski powodzi, która od czasu do czasu nawiedza centra Ołpin i Szerzyn, sprzątają po powodzi. Oczywiście nie za darmo! Wójt powinien do tych prac zatrudnić bezrobotnych lub pobierających zasiłki a nie strażaków.

No i za to wszystko, dorosłym chłopcom w “krótkich spodenkach” należy się wynagrodzenie i zabawki w postaci dużych samochodzików, najlepiej dobrej marki niemieckiej.

Jest i jeszcze inny powód, kto wie czy nie ważniejszy od powyższych.

OSP - ten po PRL-owski relikt, został zagrabiony, jeszcze za komuny, przez towarzyszy z ZSL-u. Na czele tej organizacji obecnie stoi towarzysz Waldek. OSP to “breeding ground” - kolebka PSL - bolszewików w chłopskich sukmanach. A ponieważ bolszewia, póki co, ma się dobrze w naszym kraju, to kasy na OSP nie może zabraknąć.

Proszę odpowiedzieć sobie na pytanie:  Czy obok jednej na gminę, karetki Pogotowia Ratunkowego, nie wystarczyłaby jedna drużyna Zawodowej Straży Pożarnej? Czy koszt nie byłby niższy?

W planie finansowym wydatków budżetu naszej gminy na 2015 r., w dziale 75412 - Wydatki ogółem na OSP, widnieje cyfra, 437.000 zł.

Ochotnicze Straże Pożarne będą nas, mieszkańców gminy, kosztować w tym roku prawie pół miliona złotych. Mimo, że co najmniej 99% z nas, ani w tym roku ani do końca życia, dzięki Bogu, nie będzie miała okazji skorzystać z ich pomocy.

Jeszcze jedna ważna rzecz!

Czy to nie dziwne, że w naszej gminie, dla dzieci i młodzieży nie zorganizowano w gminnych szkołach drużyn Zuchów i  ZHP (Związku Harcerstwa Polskiego) a prężnie działa jedynie młodzieżówka OSP? W tym miejscu, warto zwrócić uwagę na fakt, że mundur działacza młodzieżówki OSP jest w barwach flagi UPA, czerwono-czarny!

Gdy drużyna szerzyńskiej młodzieżówki OSP, któregoś dnia, wyjdzie w szyku marszowym na gościniec, to postronny  obserwator, może odnieść wrażenie, że ma przed sobą młodzieżówkę Ukraińskiej Powstańczej Armi. Jeśliby, któryś z druhów lub urodziwych druhien trzymał w ręce czerwono-czarny sztandar, to nie byłoby już najmniejszej wątpliwości, z kim mamy do czynienia. 

Czy to tylko “pisarska omyłka”?