poniedziałek, 12 września 2011

Świadka trzeba doprowadzić siłą

Ostatnia rozprawa (mam taką nadzieję) została przeniesiona na 12 października 2011 r. z uwagi na to, że jeden ze świadków nie przybył już po raz trzeci na rozprawę. Sąd wydał Policji nakaz doprowadzenia świadka. 

Tak więc jak widać niektórych świadków z zawiadomienia Kmiecika trzeba doprowadzać siłą do sądu. Bronią się 'rękami i nogami' przed zeznaniami.

Jeden ze świadków, który się dzisiaj pokazał zeznał, zresztą podobnie tak jak w zeznaniu na Policji, że nic nie widział i nie słyszał i że mnie (Michalskiego) widzi po raz pierwszy.

Zachodzę w głowę dlaczego taką osobę Policja podała za świadka. W ogóle, dlaczego Policja mnie oskarżyła skoro żaden ze świadków w zeznaniach na Policji nie zeznał, że zniszczyłem plakat Kmiecika? Czyżby Policja w Tuchowie chciała przypodobać się Wójtowi Kmiecikowi za to, że co roku Gmina przekazuje na konto Policji kwotę w wysokości 5 tys. zł.?

Moim zdaniem Policja zasługuje na wyższe dotacje, bo ma mnóstwo roboty w naszej gminie, w której aż 'roi się' od ludzi łamiacych prawo nawet wśród ludzi tzw. 'władzy'.



Drugi świadek stwierdził, że widział iż 'zerwałem plakat i rzuciłem na ziemię' ale jak się okazało, nie wie na której tablicy wisiał plakat ani tego co było pod zerwanym plakatem. Najlepsze, że zeznał iż odległość od przystanku autobusowego do pierwszej tablicy stojącej przy Domu Kultury, pierwszej licząc od strony Kościoła, wynosi 10-12 metrów. Potwierdził tym samym zeznanie innego świadka.

Trzeba być dobrze 'nawalonym' żeby twierdzić, że od przystanku autobusowego do pierwszej tablicy to odległość 10-12 metrów. Wszystko pomyliło się świadkowi i wbrew temu co zeznał na Policji zaprzeczył, że widział iż 'zerwany' plakat podniósł inny świadek.

Zeznania świadków są niespójne i wzajemnie się wykluczają. Niektórzy świadkowie, podobnie jak sam pokrzywdzony Kmiecik, zaprzeczają swoim zeznaniom złożonym na Policji. Pokrzywdzony Kmiecik zeznał na Policji iż 'plakat ten w wyniku siłowego zerwania uległ zniszczeniu' a przed sędzią, w pierwszej rundzie, na moje pytanie odpowiedział, że '... powiedział mi, że plakat został oderwany. Nie został zniszczony tylko oderwany', zaprzeczając swoim wcześniejszym zeznaniom.

W pierwszej rundzie Kmiecik występował jako oskarżyciel posiłkowy w drugiej rundzie jak dotychczas się nie pokazał.

Moim zdaniem Kmiecik także przecenił wartość szkody twierdząc, że jego plakat był wart 1 zł. Gdyby tak było, to za wydrukowanie 1 tys. egz musiałby zapłacić 1,000 zł., a z tego co mi wiadomo drukarnia za druk 1 tys. egzemplarzy bierze 200 -250 zł., czyli jeden egzemplarz jest wart 20-25 gr.

Kmiecik w swoim zgłoszeniu na Policji domagał się także ścigania i ukarania Alfreda Stugały - za co nie wiadomo, bo Strugała nawet nie wychodził z samochodu jak zeznają wszyscy świadkowie.

Tym razem Policja stanęła na wysokości zadania i Strugały nie oskarżyła, za to Grzegorz Godfryd, miesiąc wcześniej, złożył donos na Małgorzatę Strugała, że razbudowała sklep w Czermnej na działce gminnej.

Przed kilkoma dniami wyszło na jaw, że działka na której stoją sklepy w Czermnej nie jest własnością Gminy Szerzyny.

Właściciele sklepów powinni złożyć pozwy do sądu o zwrot bezprawnie pobieranego przez Gminę czynszu.

4 komentarze:

  1. z tego co pamiętam P. Kmiecik nie mial zbyt dużo plakatów wyborczych porozwieszanych w naszej Gminie więc mógł zlecić wydrukowanie np. 200 szt plakatów za które {jak jest napisane w tym artykule} zapłacił około 200 zł czyli koszt 1 plakatu wynosi 1 zł. !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Za złotówkę Wójt skarży człowieka w Sądzie . Niech poda numer kąta to mu wyśle te 1 zł. . Wstyd nie ma za złotówkę honoru

    OdpowiedzUsuń
  3. Za złotówkę Wójt skarży człowieka w Sądzie niech poda numer kąta to mu wyśle te 1 zł. Wstyd Wójt nie ma za złotówkę honoru

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzieli a teraz trzeba ich doprowadzać do Sądu. Dziwnych Wójt znalazł sobie świadków. Panie Wójcie niech Pan się aż tak nie kompromituje. Wstyd myślałem że jest Pan troszkę poważniejszym Człowiekiem ,w pana wieku za złotówkę ciągać się po sądach .

    OdpowiedzUsuń