poniedziałek, 6 czerwca 2016

Sąd pod sąd opinii publicznej! Część I

Postanowienie Krystyny Daniel - sędzi WSA w Krakowie.

W powszechnym przekonaniu, istnieje zakorzeniony jeszcze przez bolszewików pogląd, że “z wyrokami sądu się nie dyskutuje”. Z tym poglądem można się zgodzić tylko wtedy, jeżeli sąd orzeka “na podstawie i w granicach prawa”.

Jeśli sąd nie przestrzega obowiązującego prawa a wyroki, orzeczenia i postanowienia wydaje w oparciu o swe osobiste przekonania lub swobodną interpretację dowodów, to z takim wyrokiem nie tylko można ale należy dyskutować.

To, że ktoś nałoży na siebie sędziowską togę a na szyję łańcuch z orłem, nie zawsze znaczy, że działa zgodnie z prawem i w imieniu RP, utożsamianej jako dobro wspólne.

W ostatnich miesiącach złożyłem kilka spraw przeciwko administratorom publicznego majątku do WSA oraz Prokuratury, które to działania, moim zdaniem, są działaniami niezgodnymi z obowiązującymi przepisami prawa.

Niniejszym informuję o tym, jak zachowały się organa ścigania i sądy. Przedstawiając sprawę i treść postanowień, orzeczeń i wyroków umożliwiam czytelnikom osądzenie sądu, gdyż sprawy same  w sobie są niezwykle proste.

Na początek sprawy dotyczące dostępu do informacji publicznej.
Chodzi o ustawę z 6 września 2001 r. a więc ustawę sprzed 15 laty.

Ustawa precyzuje konstytucyjny zapis art. 61 o prawie obywateli do informacji o działaniach władz publicznych. Ustawa nakazuje organom władzy państwowej (i innym podmiotom) udostępniać każdą informację o sprawach publicznych tj. informację publiczną (art.1, ust.1). Wyjątek stanowią informacje niejawne (art.5, ust.1).

Zgodnie z ustawą prawo do informacji publicznej obejmuje uprawnienie do niezwłocznego uzyskania takiej informacji, zawierającej aktualną wiedzę o sprawach publicznych.

Na prawo do informacji publicznej składają się uprawnienia do:
  • uzyskania informacji publicznej, w tym informacji przetworzonej,
  • wglądu do dokumentów urzędowych,
  • dostępu do posiedzeń kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów.
Prawo to przysługuje każdej osobie (art.2 ust.1). Od osoby występującej o informację publiczną nie wolno żądać uzasadnienia wniosku (art.2 ust.2).

Każdy w miarę kumaty, z dostępem do komputera, bez większego wysiłku może zapoznać się w treścią ustawy i orzeczeniami sądów w tych sprawach. Każdy z wyjątkiem niektórych, jak mówią złośliwi, jełopów administrujących gminną kasą.

O tym, że można inaczej niech posłuży przykład zachowania się Starosty tarnowskiego, Romana Łucarza.  Na złożony wniosek o dostęp do informacji publicznej w zakresie rejestru i skanu umów, tylko w miesiącu maju 2016, Starostwo przesłało mi Centralny Rejestr Umów obejmujący okres od 1 stycznia do 25 maja 2016 r. oraz skany 354 umów zawartych przez Starostwo.

Przejdźmy do pierwszej konkretnej sprawy w Gminie Szerzyny.

17 grudnia 2015 r. wysłałem wniosek do prezesa klubu LKS “Olszynka” Arkadiusz Bąka, o udostępnienie “skanu umów zawartych z trenerami w 2015 ”. Działalność klubu jest finansowana z gminnych dotacji, w wysokości około 40 tys. zł rocznie. Każdy mieszkaniec ma prawo wiedzieć, co z tą kasą robi klub - komu, za co i ile płaci. Wnioskodawca nie musi ani uzasadniać wniosku ani podawać swego nazwiska.

Obowiązkiem prezesa Bąka było, zeskanować umowę i przesłać na adres maila, który podałem. Czynność nie wymagająca ani wielkiego nakładu pracy ani kosztów.

Arkadiusz Bąk albo z braku wiedzy albo z przeświadczenia o swej ważności albo dlatego, że postanowił "coś" ukryć, nie udzielił odpowiedzi w przewidzianym przez prawo terminie 14 dni.

Na jego ręce, gdyż tego wymaga procedura złożyłem skargę na jego bezczynność do WSA w Krakowie.  Miał wtedy jeszcze czas żeby przesłać mi żądaną informację, czyli skan/y umów.

Bąk, zamiast przesłać skargę do sądu w Krakowie, po miesiącu skargę z listem zawierającym pogróżki pod moim adresem odesłał do mnie. Jakby tego było mało, złożył “wyssany z brudnego palca” donos na mnie do zarządu RKW.

W tej sytuacji wystąpiłem do WSA w Krakowie z wnioskiem o wymierzenie grzywny i zwrot kosztów.

Co na to sąd?
Syg. akt II SO/Kr 5/16

WSA w Krakowie, w składzie Krystyna Daniel, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w dniu 17 maja 2016 r. o wymierzenie grzywny LKS “Olszynka” w Ołpinach, postanowiła oddalić wniosek o wymierzenie grzywny.

W uzasadnieniu czytamy:

Nie ulega wątpliwości, że w niniejszej sprawie termin przekazania skargi Lecha Michalskiego na bezczynność do WSA nie został zachowany.”

“... zasadnicze znaczenie dla rozstrzygnięcia musi mieć okoliczność, ze stroną przeciwną do wnioskodawcy jest Prezes LKS “Olszynka” w Ołpinach, który wcześniej nie występował w tym charakterze przed tutejszym sądem, co do pewnego stopnia usprawiedliwia brak znajomości procedur obowiązujących  w postępowaniu przed sądami administracyjnymi.”

“Ponadto, okoliczności wskazane w odpowiedzi na wniosek wskazują, że podmiot podjął działania mające w - jego ocenie - zadośćuczynić żądaniu skarżącego.”

“Zasadne jest zatem przyjęcie, że w przyszłości podmiot ten nie będzie przekraczał 15-to dniowego terminu do przekazania do sądu administracyjnego skargi dotyczącej spraw z zakresu dostępu do informacji publicznej.”

“Jednocześnie sąd wyjaśnia, że wniesienie wniosku o wymierzenie grzywny, jak również wydane orzeczenie nie zwalnia Prezesa LKS “Olszynka” w Ołpinach z obowiązku przedłożenia skargi na bezczynność wraz z odpowiedzią na skargę i aktami sprawy.

Tyle jeśli idzie o Postanowienie sądu z dnia 17 maja 2016 r.

Na Postanowienie przysługuje mi zażalenie do Naczelnego Sądu Administracyjnego w terminie 7 dni od daty doręczenia. Zażalenie złożone po upływie tego terminu zostanie odrzucone - dowiaduję się z załączonego Pouczenia.

Sądzić się z sądem nie mam zamiaru, tym bardziej, że nie chodzi mi o ukaranie Klubu, bo prezes Arkadiusz Bąk nie poniósłby konsekwencji finansowych a o to, żeby prezes Bąk zrozumiał, że jego obowiązkiem jest udostępniać informacje związane z rozliczeniem publicznej kasy.

Wygląda na to, że sprawa jeszcze nie zakończona, bo prezes Bąk ma przedłożyć sądowi moją skargę na bezczynność wraz z aktami sprawy a sąd wypowiedzieć się, co do kwestii zwrotu kosztów, które uiściłem tytułem wpisu a o zwrot których wnosiłem.

Swoją drogą, ciekawe w jaki sposób prezes Arkadiusz Bąk wywiąże się z “obowiązku przedłożenia skargi na bezczynność”, skoro tę skargę mi odesłał.

W następnej części Postanowienie dotyczące prezesa UKS “GROM”, Wacława Sychty.

  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz