czwartek, 30 października 2014

Zasady dotyczące komentarzy.

Pod wpisem z dnia wczorajszego, zaledwie w ciągu kilku godzin pojawiło się aż 15 komentarzy w znacznej większości, to bolszewickie inwektywy. No cóż, jeśli komuś brakuje argumentów to używa bezczelnych pomówień.


Nie mam nic przeciwko temu, żeby pod Anonimowym wpisem, ogłaszać swoją opinię z poglądami wyrażanymi przeze mnie w treści wpisu. Anonimowy wpis nie jest niczym złym, jeśli nie jest bezczelnym pomówieniem. Dopuszczam nawet taką sytuację, że pod Anonimowym wpisem ukaże się komentarz wychwalający PRL, bądź szerzej komunę, jeśli komentator będzie używał argumentów. Każdy ma prawo do głoszenia swoich poglądów.


Pomówieniem jest np. stwierdzenie, “Pan taki i taki oszukiwał tego lub owego lub ukradł to lub tamto”. Jeśli ktoś ma dowody na postępowanie niezgodne z prawem, to powinien powiadomić prokuraturę a nie rozpisywać się o tym w komentarzach, ukrywając się za maską Anonima.


Taki osobnik, to zwykły bolszewicki cham.


Tę piosenkę sobie podśpiewuję, gdy spotykam się z chamstwem.


“Uczyła mnie mama,
bym się nie bał chama,
kształciła mnie matka
na historii świadka.


Uczyła mnie mama
bym się nie bał chama,
bo cham to jest cham,
i boi się sam.”
                                 Słowa Jana Tadeusza Stanisławskiego



Inną sprawą, to nieumiejętność rozróżnienia “osoby publicznej” od “osoby prywatnej”. W przestrzeni publicznej, jakim jest chociażby ten blog, można a nawet należy pisać i komentować poczynania osób publicznych, zwłaszcza tych, którze są opłacani z publicznej, gminnej kasy.


Jeśli ktoś się ubiega o pełnienie funkcji publicznej, to musi być “czysty jak żona Cezara”.  “Moja żona musi być wolna od cienia podejrzeń” - tak powiedział kiedyś Juliusz Cezar.


O osobach prywatnych pisać się nie powinno i nie należy. Ewentualne, przestępcze postępowanie osób prywatnych, jeśli takie ktoś wykryje, należy zgłaszać do prokuratury. Złodziej czy bandyta przyłapany za rękę, jest niewinny do czasu uprawomocnienia się wyroku sądowego.


Szkolna młodzieź powinna być o tym uczona na lekcjach wychowania obywatelskiego. Nie wiem, czy takie lekcje w III RP są jeszcze prowadzone. Słyszałem, że obecnie kładzie się nacisk na wychowanie seksualne dzieci i młodzieży. W początkowym okresie PRL-u, było o tyle lepiej, że tu i tam zachował się jakiś nauczyciel z poprzedniej epoki i chociażby swoją postawą dawał przykład młodzieży.


W latach 1962-1968 uczęszczałem do Technikum Chemicznego w Tarnowie-Świerczkowie (Mościcach) - Wydział Elektro-energetyczny.  Wychowawcą klasy był nauczyciel fizyki, nazwiskiem Mazurek. Bardzo sympatyczny gość,  w wieku około 40 lat. Otóż Mazurek na lekcjach wychowawczych propagował m.in. ówczesne nowinki techniczne. W roku ‘63 lub ‘64 przyniósł nam na lekcję niewielki, kasetowy magnetofon i nagrywał wypowiedzi uczniów, oceniając czy mają głos fonogeniczny czy też nie. Niby nic wielkiego ale w owym czasie zobaczyć mały magnetofon i coś na nim nagrać, to było “coś”.


Bolszewicka, szeptana propaganda utrzymywała, że Mazurek to niemiecki szpieg. Pewnie dlatego, że posiadał ów magnetofon i samochód marki DeKaW-ka, którym czasami podjeżdżał do szkoły. Samochód “Dekawka” to właściwie był silnik motocyklowy, oklejony dyktą i tekturą.


Któregoś dnia, Mazurek nie pojawił się na lekcji. W kilka tygodni później znaleziono jego ciało, oblane żrącym kwasem, w lesie, bodajże pod Dębicą.  Milicja Obywatelska nie odnalazła sprawców morderstwa. Nam uczniom wmawiano, że popełnił samobójstwo. No tak - zabił się, po czym oblał się żrącym kwasem, żeby zatrzeć ślady! To był PRL.


Wspominam, św. pamięci, nauczyciela Mazurka, bo komuchem ani kolaborantem na pewno nie był. Po nim, przyszedł następny, młody “wychowawca” i całą klasę Mazurka zapisał do ZMS-u. Nie wiązało się to ani ze składkami ani zebraniami. Legitymacje wręczył nam na lekcji wychowania  obywatelskiego. No, ale żeby wystąpić z ZMS-u, trzeba było się zdobyć na odwagę, polegającą na złożeniu legitymacji. Uczyniłem to i o mało nie wyleciałem ze szkoły. Otrzymałem ocenę niedostateczną z PW (Przysposobienia Wojskowego). Poprawkę zdałem, o nic nie pytany i w szkole pozostałem. Wygląda na to, że był to sposób na zastraszenie. Takie to były czasy ale wybór był możliwy.


W PRL-u też odbywały się Wybory. Właściwie wyboru nie było, bo głosowało się na jedną listę ale prawie wszyscy, ze strachu, brali w wyborach udział. Na liście znajdowali się same komuchy z PZPR i ich “przybudówek” ZSL i SD.  ZSL obecna PSL to partia komunistyczna  dla chłopów. Obecna premier Kopacz była także członkiem ZSL.


Frekwencja w ówczesnych wyborach była bardzo duża. Sięgała 98%. Czy to była prawda, trudno powiedzieć? Ja i wielu moich znajomych udziału w wyborach nigdy nie bralismy. No, ale ktoś, kto miał stałe miejsce pracy i jakąś lepszą robotę, z obawy przed utratą pracy, pewnie wyboru nie miał i szedł na Wybory.


Wracając do teraźniejszości.


W naszych obecnych Wyborach do samorządu, też wyboru specjalnego nie mamy.  Na wójta, wybór między “dżumą a cholerą”, w okręgu nr.5, już znamy zwycięzcę  a do Rady Powiatu i Sejmiku, partie dokonały już za nas wstępnego wyboru. Nam pozostaje ten wybór potwierdzić.
W samorządowach wyborach do Rady Gminy startuje tylko jeden nauczyciel - Marek Antas z Czermnej. Mimo, że we wsi "wszyscy się znają", to nikt nie umie odpowiedzieć z kim chodził do szkoły i czy był za komuny członkiem partii. Sam nie chce udzielić odpowiedzi, w której to szkole uzyskał, bodajże w 2000 r., stopień magistra. O ile mi wiadomo, zanim uzyskał, odpowiednie wykształcenie, pełnił już funkcję dyrektora szkoły, pewnie z nadania. Czyjego? No i jak tu na niego oddać głos?


Pozostali nauczyciele gminnych szkół, do polityki się nie mieszają. Siedzą jak “mysz pod miotłą”, mimo, że nic im nie grozi, ani śmierć ani utrata pracy. Czy tak postępując dają właściwy przykład młodzieży, którą uczą i wychowują?


W obecnych czasach, w zasadzie, dyrektora szkoły powołuje się w drodze konkursu a nie z nadania. Wójt Kmiecik, urządził wymagany prawem konkurs, ale żaden z kandydatów nie spełnił postawionych warunków. W związku z czym, wójt miał prawo wyznaczyć dyrektorów poszczególnych placówek. No i wyznaczył. W ten sposób można ominąć obowiązujące, w pierwszej kolejności, prawo. Wg zasady - “Nie kijem go to pałą”.  


Czego tacy dyrektorzy szkół, z nadania wójta, mogą nauczyć młodzież? Chyba tylko jednego - ślepego posłuszeństwa wobec władzy! Władzy, która fizycznie i mentalnie sięga epoki głębokiego PRL-u?


Reasumując - jeśli idzie o zasady dotyczące komentarzy.


  1. W komentarzach odnosimy się tylko do treści wpisu.
  2. W anonimowych komentarzach, polemizując używamy argumentów a nie pomówień.
  3. Nie piszemy o osobach prywatnych. Jeśli mamy dowody przestępstwa prywatnej osóby, zgłaszamy je do odpowiednich organów władzy lub prokuratury.
  4. Jeśli przywołujemy nazwiska, osób publicznych, podpisujemy się swoim pełnym imieniem i nazwiskiem.


Komentarze osób nieprzestrzegających tych reguł będę usuwał.
Ten blog, to nie miejsce na rozpowszechnianie bolszewickich donosów.  


NIE BĄDŹ FRAJEREM!
NIE GŁOSUJ ZA PO i PSL-em!


4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo!!! Zamknąłeś dziadu wszystkim gębę BOLSZEWIKU!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. dzieki zawytlumaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podpisywanie czy niepodpisywanie - na jedno wychodzi.....
    Przecież podpiszę nazwiskiem i imieniem zmyślonym - jak Pan to zweryfikuje!
    W razie draki powiem, że to pseudonim!
    SUMA SUMMARUM to jednak CENZURA!!!!!!!!!!!!!
    Niech Pan nie będzie samolubem i da poczytać co inni piszą... bo te zasady to jak widać gó...o nie zasady.....

    OdpowiedzUsuń