wtorek, 16 lutego 2016

O czym się mówi na szerzyńskich “salonach” i “saloonach”?

Poniżej fragment protokołu debaty w sprawie Petycji o wprowadzenie regularnego filmowania obrad sesji i komisji, na XXI Sesji Rady Gminy Szerzyny odbytej w dniu 29 stycznia 2016 r.


Głos zabrał Wiceprzewodniczący Rady Gminy Pan Władysław Mitoraj, który powiedział, że zmuszony jest zabrać głos w sprawie szkodliwej działalności naszego lokalnego redaktora, który od dłuższego czasu usilnie stara się zdyskredytować uczciwie pracujących i oddanych społecznie ludzi. Szczególnie ludzi młodych, którzy bardzo często starają się pracować dla naszej społeczności bezinteresownie tracąc cenny czas, który wykradany jest ich rodzinom.
Są obrażani i pomawiani, a bardzo często poniżani na forach internetowych przez człowieka i wtóruje mu parę osób uważających się za obrońców praw obywatelskich.
Zdecydowana większość wpisów tego Pana nie jest związana z rzeczywistością i są często fałszywe nie pokrywające się z prawdą.
Za przykład podał Gminnego Organizatora Sportu, że pobiera miesięcznie 
2 tys. zł z wynagrodzeniem, co jest kompletną bzdurą.
Podkreślił, że jest to dla niego bulwersujące, że człowiek o którym praktycznie nic nie wiemy stara się rozwalić tak dużą gminę. Czy ten człowiek stoi ponad prawem.
Zawsze byłem zwolennikiem patrzenia władzy na ręce, uczciwe komentowanie błędów i osiągnięć, natomiast nie zgadzam się z tym aby taka osoba, która nie ma autorytetu rządziła wszystkimi.
Podzielił się również głosami które do niego wpływają od młodzieży zdolnych aktywnych ludzi.
Jeżeli sprawa się nie zmieni i ludzie ci nie będą mieli szerokiego wsparcia, zaczną się wycofywać z tego co robią ponieważ nie chcą być dalej obrzucani błotem, a chyba nie o to nam wszystkim chodzi.


Zwrócił się do Pana Wójta Gminy aby ukazały się na stronie Urzędu Gminy spostrzeżenia i mądre komentarze odnoszące się do tych wpisów tego Pana.
W drastycznych sprawach zgłaszanie sprawy prokuratury o naruszaniu dóbr osobistych.
Jeżeli chodzi o nagrywanie sesji i komisji jest za tym na dzień dzisiejszy zdecydowanym przeciwnikiem ponieważ sesje są otwarte, każdy może brać w niej udział.
Natomiast nie ma pewności, że sesje, komisje nagrane nie posłużą niektórym do ośmieszania i manipulowania ich wypowiedziami, więc na nagrywanie się nie zgadza.


Radna Pani Stanisława Ryba zabierając głos powiedziała, że to co Pan Mitoraj powiedział byłoby nagrane i społeczeństwo by wiedziało prawdę.


Wójt Gminy Pan Grzegorz Gotfryd powiedział, że w pełni się zgadza z tym co Pan Wiceprzewodniczący Gminy powiedział, to co się robi dobre jest przeinaczane i pisane odwrotnie.
Żądanie informacji publicznej, to nie jest element kontroli, paraliżuje to pracę Urzędu.
Zwrócić się do radnych aby wspólnie ten odpór dać.


Przewodniczący Rady Gminy Pan Mariusz Słota poddał pod głosowanie przedstawioną petycję.
Za nagraniem sesji, komisji głosował 1 radny, przeciw 13 radnych.”
/pisownia oryginalna/


O tym mówiono na szerzyńskim salonie w dniu 29 stycznia 2016 r.
O tym, o czym mówiono w saloonie, dowiedziałem się z sms-a, przesłanego przez NN, w dniu 4 lutego 2016 r. Nieznany informator ostrzega “redaktora”, że osoby związane z salonem poszukują chętnego do “uciszenia redaktora” w związku z jego “szkodliwą działalnością”. Podobno, ktoś (tu podane nazwisko) wyraził chęć podjęcia się tego zadania za odpowiednim wynagrodzeniem. Czy się dogadano informator nie pisze.

Nie mogę podać szczegółów, gdyż o sprawie związanej z tym sms-em poinformowałem Policję, domagając się wszczęcia śledztwa, uzasadniając zgłoszenie tym, że rok temu, w krótkim czasie po otrzymaniu anonimów z pogróżkami, nieznani sprawcy, troszczący się o ogumienie wozów bojowych OSP, podpalili mi samochód i stodołę.


Wracając do dyskusji na “salonie” o Petycji dotyczącej nagrywania przebiegu obrad sesji i komisji Rady Gminy Szerzyny.


Gdyby nagrywano obrady, to mieszkańcy byliby “naocznymi” świadkami dyskusji a nie byli skazani na niepełne i ocenzurowane informacje umieszczone w protokole. W protokole wiele wypowiedzi można przecież pominąć lub zdeformować.


Argument Mitoraja, że “sesje są otwarte, każdy może brać w niej udział” jest argumentem pozbawiony sensu. Ludzie przecież pracują, mają przeróżne obowiązki, w związku z czym, nie każdy ma czas, nawet gdyby został poinformowany listem poleconym, przybyć na obrady. To tylko wiceprzewodniczący, potrafi w tym samym czasie, być w pracy i na opłacanych przez mieszkańców obradach.


Każdy jednak, kto by tego chciał, mógłby obejrzeć nagranie na komputerze, nawet jeśli takiego nie posiada, w dowolnym czasie i wyrobić sobie zdanie o tych, którzy niby reprezentują “nasze wspólne interesy”.  I to jest prawdziwy powód niezgody na nagrywanie przebiegu obrad.


Wypowiedź Mitoraja poparł Gotfryd i to wystarczyło, żeby pozostali radni, z wyjątkiem pewnie radnej Ryba, zagłosowali “przeciw”.


Władysław Mitoraj zarzuca “redaktorowi”, że “większość wpisów nie jest związana z rzeczywistością” i jako przykład podaje wysokość zarobków Gminnego Organizatora Sportu, nie wspominając, że tym “organizatorem” jest jego syn Michał. W protokole znajduje się takie zdanie:
Za przykład podał Gminnego Organizatora Sportu, że pobiera miesięcznie 2 tys. zł z wynagrodzeniem, co jest kompletną bzdurą.”

Skąd Władysław ojciec Michała posiadł tę wiedzę nie wiadomo, bo nie podał źródła. Z pewnością nie z wpisu na blogu Strażnika Praw Obywatelskich, gdyż tam, stoi jak byk, co innego - “3,200 zł. w pierwszy półroczu 2015” oraz link do Umowy zawartej pomiędzy Wójtem Gotfrydem a Michałem Mitorajem na kwotę 500 zł miesięcznie.


Link do wpisu “Zarobki animatorów amatorskiego sportu”.


Kto więc “mija się z rzeczywistością”? Kto wprowadza w błąd radnych i opinię publiczną?


No i na zakończenie, Wójt żali się, że “Żądanie informacji publicznej, to nie jest element kontroli, paraliżuje to pracę Urzędu.”


Wniosek o dostęp do informacji publicznej to prawo obywatela a udostępnienie tej informacji to obowiązek urzędnika. Celem jest kontrola władzy a nie paraliż Urzędu. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to niech czym prędzej “pakuje manatki” i na garnuszek do matki.


Natomiast, jeśli urzędnik pragnie zmniejszyć ilość napływających wniosków, to prosta sprawa - należy informacje publiczne udostępniać - nagrywać i publikować obrady, rejestry itp., o co wnoszę w Petycjach, a przede wszystkim zachowywać się jak przystoi urzędnikowi na służbie, wówczas nie będzie potrzeby ukrywać czy manipulować tymi informacjami.


Niektórym, trudno przyjąć do wiadomości, że Gmina, to nie prywatny folwark sitwy tego czy innego wójta.

1 komentarz:

  1. No to Pan wkopał informatora,lub też zagrał Pan "Vabang" i teraz biedni radni głowią się kto robi krecią robotę w ich szeregach. W sumie myślałem że "NASI" radni są troszkę roztropniejsi, ale jak zwykle się przeliczyłem. Co do filmowania, obrad jestem za bo jeśli ktoś może mnie oglądać na monitoringu we wsi bez mojej zgody, to ja chętnie też bym oglądnął radnych, nawet bez ich zgody. Zastanawiał się Pan dlaczego wymieniono całe zarządy OSP w gminie, czyżby ktoś nadepnął komuś na odcisk. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń