sobota, 11 kwietnia 2015

Skandaliczna umowa dzierżawy

Sprawa, jak mówił klasyk, jest arcy-boleśnie prosta.


Nowy wójt gminy, Grzegorz Gotfryd pragnąc spełnić oczekiwania mieszkańców Czermnej aby urządzić publiczny parking w centum wsi zwrócił się do Strugały z propozycją zamiany prywatnego parkingu Państwa Strugały przed ich sklepem na równą wielkością działkę za sklepami będącą własnością gminy.


Mimo, że Państwo Strugała za czasów dyktatury sitwy byłego wójta o wdzięcznej ksywie “Jo nie Wiedzioł”  byli przez jego przydupasów boleśnie nękani finansowo i psychicznie oraz mimo, że zamiana tych dwu działek, równych wielkością, jest o wiele korzystniejsza dla Gminy niż Strugały, bo dotyczy zamiany parkingu przed sklepem na zarośnięty pokrzywami na tyłach sklepu skrawek ugoru, Państwo Strugała na propozycję nowego Wójta przystali.


Wyglądało na to, mimo rzucania “kłód pod nogi” przez miejscowych jełopów, popleczników byłego wójta, że sprawy potoczą się w miarę szybko. Niestety, na przeszkodzie stanęła “Umowa dzierżawy” jaką podpisał na jesieni 2013 r. były wój Stanisław inżynier Kmiecik z Panem Węgrzyńskim Grzegorzem, właścicielem działki przyległej do działki Gminy.



W tym miejscu należy nadmienić, że Pan Węgrzyński mniej więcej do 2013 r. był właścicielem działki, na których stały sklepiki, sołtysówka i część sklepu Strugały, za które czynsz  pobierała Gmina a właścicielem sąsiedniej dużo większej działki, na której stał dom Pana Węgrzyńskiego była Gmina, nie pobierając “kasy” od Węgrzyńskiego. W ten prosty sposób Wegrzyński był zwolniony z podatku za dużą działkę na której stał i stoi jego dom.


Kiedy to wyszło na jaw, Gmina przed Sądem tłumaczyła, że to była li tylko “pisarska omyłka”, no i Sąd na to durne tłumaczenie przystał. Sąd oczywiście nie wiedział i nie chciał wiedzieć, że takich “pisarskich omyłek” na terenie Gminy, nie tylko za rządów “Jo nie wiedzioł” było więcej.

Do mojej działki w Ołpinach, przylegała 13 arowa działka, która przez wiele lat w Gminie figurowała jako własność Skarbu Państwa. Kiedy zwróciłem się o zakup, w Gminie pokrętnie tłumaczyli, że nie mogą sprzedać, bo “coś tam jest nie zsynchronizowane i wyprowadzone”. Po interwencji w Urzędzie Wojewódzkim, ówczesny Wójt wydał zgodę na wydzierżawienie, dając czas geodecie na załatwienie formalności związanych ze sprzedażą.


Kiedy działkę wydzierżawiłem i wjechałem skosić trawę, przybiegł nieznany mi wówczas człowiek, z pytaniem co ja robię na jego działce? Kiedy pokazałem mu papiery dopiero co podpisanej dzierżawy wtedy on pokazał mi papiery własności.


Wówczas wyszło szydło z wora. Ani za tę ani za parę innych działek nie płacił podatku, bo jego działki figurowały jako własność Skarbu Państwa. To “zwolnienie z podatku” było nieformalną “zapłatą” za pełnienie przez niego tzw. funkcji społecznej.


No ale wracajmy do “Umowy dzierżawy”, bo to "cymes". Ze śmiechu można się posikać.


Część pierwsza: Przedmiot umowy.
Wydzierżawiający czyli Gmina Szerzyny reprezentowana przez wójta “Jo nie wiedzioł” oświadcza, że jest właścicielem nieruchomości o pow. 0,202 ha - działka nr 1660/6.
Działka ma powierzchnię 0,202 ha czyli 2002 m² a w dzierzawę p. Węgrzyńskiemu oddaje tylko 35m² w celach rolniczych, choć ta działka jest przeznaczona pod działalność usługową.
Cóż takiego Pan Grzegorz chciał uprawiać na 35m² z tyłu za sklepami? Czyżby jakieś zakazane ziele? Może chciał posiać grządkę maku, któż to wie?  Miejsce za sklepem i sołtysówką, zagrodzone od drogi nadaje się na uprawę czegoś co chciałoby się ukryć przed wścibskim okiem. Trudno jednak powiedzieć co, bo nie ma o tym mowy. Należałoby  zapytać Dzierżawcę i Wydzierżwiającego? Ale czy będą chcieli uchylić rąbka tajemnicy?


Tak czy inaczej Umowa została zawarta na bez mała trzy lata, aż do września 2016 r. Jaki widać plany uprawy były długoterminowe. Ze Strugałą za 35m² pod jego sklepem były wójt odnawiał umowę co roku.


Część druga: Obowiązki dzierżawcy.
Działkę wielkości 35m² Dzierżawca zobowiązuje się używać zgodnie z jej przeznaczeniem. Otóż działka nr. 1660/6 to działka przeznaczona pod działalność handlową. Wygląda na to, że to co tam zasiano lub zasadzono miało być sprzedawane na pniu. Tym bardziej, że Wydzierżawiający zastrzega, żeby nie wycinać drzew jeśli znajdą sie na dzierżawionym gruncie. A gdyby niezany sprawca na tym gruncie zasadził krzaczki “marychy” - to co? W punkcie 4 odpowiedż: “Bez zgody Wydzierżawiającego, Dzierżawca nie może zmienić przeznaczenia przedmiotu dzierżawy”. O tym co było i jest “przeznaczeniem” tych 35m² gruntu za sołtysówką ani słowa.


Część trzecia: Uprawnienia i obowiązki Wydzierżawiającego.
Wydzierżawiający ma prawo kontroli przedmiotu dzierżawy przy udziale Dzierżawcy.
Ciekawe ile razy z prawa wspólnej kontroli korzystali Wójt Kmiecik i Wierzyński?


Część czwarta: Czynsz i inne obciążenia.
Dzierżawca zobowiązuje się płacić Wydzierżawiającemu czynsz w wysokości 2 gr rocznie za 1 m² co pomnożone przez 35m² daje przyprawiająca o spazmy śmiechu roczną kwotę w wysokości 70 gr.
No, a żeby posikać się ze śmiechu, to w drugim punkcie czytamy: “Czynsz płatny jest w dwóch ratach po 35 gr każda.


Łaskawy dla kolegi wójt nie rozłożył spłat na 6 rat, bo dzieląc 70 gr przez 6 otrzymujemy wartość, której nie sposób wysupłać z kiesy - 11,6666.. grosza


Czynsz w wysokości 2 razy po 35 gr płatny jest na podstawie otrzymanej faktury VAT. Czy wystawienie faktury nie kosztuje więcej niż rata czynszu?


Ponadto, dzierżawcę obciąża koszt podatku  - w jakiej wysokości za 35m² nie podano.


A w punkcie 6 czytamy: Dzierżawca nie może potrącać z czynszu żadnych sum z tytułu roszczeń wobec Gminy.  A czemu nie? A co jak będzie gradobicie, susza lub powódź? Teren za sklepem, przy większych opadach, jest zalewany. Wtedy Dzierżawca dostanie pewnie sowite odszkodowanie z funduszu klęsk żywiołowych.


Część piąta: Rozwiązanie umowy.
Kolesie zadbali o to, żeby tak pięknie zawiązaną umowę było trudno rozwiązać.


Umowa dzierżawy może być przed terminem wypowiedziana ale rozwiązanie następuje po uprzednim rocznym pisemnym wypowiedzeniu na dzień 1 marca lub 30 września. A za zasiewy, uprawy i plony na 35 m² Dzierżawcy przysługuje odszkodowanie. Ciekawe w jakiej wysokości?


Jak łatwo policzyć za bez mała 3 letnią dzierżawę Dzierżawca właci do kasy gminy, co najwyżej - 2,10 zł. Za tę kwotę Gmina wyda mu od 3 do 6 faktur oraz opłaciła publikację informacji o dzierżawie w Gazecie Krakowskiej dnia 9.11.2013 r.


Byłoby to śmieszne gdyby nie było tak żałosne.


Właścicielowi małego wiejskiego sklepiku, po chamsku dopisuje się do czynszu za 35m² (3,32 zł za 1m² miesięcznie) także wolną przestrzeń pomiędzy sąsiednimi sklepami (7m²) a kolesiowi z sitwy oddaje 35m² za 70 groszy rocznie.  Strugała za 35m² płaci rocznie 1.394,82 plus za wolną przestrzeń pomiędzy sklepami 278,88. Toż to rozbój w biały dzień.


Kolesiewi wydzierżawia się skrawek gruntu nie po to, żeby tam coś uprawiał albo prowadził działalność usługową ale po to, żeby ciężko pracującemu sklepikarzowi utrudnić życie. Takie działanie to przykład ewidentnego działania na szkodę nie tylko Gminy ale na szkodę nas wszystkich. Tego typu działania powinny być ścigane przez prokuraturę z Urzędu.

Ten facet, który sporządził i podpisał tę skandaliczną Umowę otrzymywał z naszej kasy ponad 100 tys. rocznie.

5 komentarzy:

  1. Jakim cudem działkę która jest w planie zagospodarowania przestrzenego jako działka usługowa udało się oszukać jako rolną , Rada Gminy ustala co rocznie stawkę czynszu, czyżby pan przewodniczący Antas o tym nie wiedział a może to było celowe i imprezy co sobota u wożnego Grzegorza , Tą skandaliczną sprawą powinna zają się prokuratura!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie same działki z takim samym przeznaczeniem usługowym a 1394 więcej od Węgrzyjskiego to karygodne ale Antas i Węgrzyński to koledzy i pracują razem w szkole, kiedyś byli radnymi jeszcze w AWS.

    OdpowiedzUsuń
  3. Działanie z premedytacją na szkodę skarbu państwa , a na korzyść kolesi i znajomych. Nowy Wójt powinien naliczyćw stecz z odsetkami Węg--jskiemu z obowiązującej stawki jaka obowiązuje dla wszystkich a nie wybiórczo. Takie działanie jest karalne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poprzednia sitwa kmiecica swoim znajomym umarzała podatki od działalności , znajomi nie musieli zgłaszać działalności w urzędzie gminy a obcym wysyłali kontrole . Jak takie jaja wychodzą na jednej sprawdzonej umowie to należało by sprawdzić więcej umów dzierżaw i umarzanych podatków kolegów byłej sitwy kmiecica. Taki mexyk trwał 8 lat .

    OdpowiedzUsuń
  5. To znaczy że za działkę z 35 m miesięcznie gmina otrzymywała 7 gr. a nie 120 zł jak przysługuje . Każdą umowę sprawdza Radca Prawny czyżby tego nie wyłapał ? . Oby nowa Rada i Wójt nie wpadli w taki wir kłamstw jak poprzednicy .

    OdpowiedzUsuń