poniedziałek, 16 października 2017

Czego obawia się Starosta?

14 października 2017 r. wysłałem do Starostwa, na mailowy adres starostwo@powiat.tarnow.pl Wniosek wraz z załącznikami (Upoważnienie i Statut Stowarzyszenia RKW) o dopuszczenie do udziału w postępowaniu administracyjnym w sprawie, którą Wójt Szerzyn ze względu na właściwość, przesłał do Starostwa.


Sprawa dotyczy sporu osoby fizycznej z Gminą Szerzyny, która bezprawnymi decyzjami administracyjnymi zawłaszczyła dwie części działki pod drogi gminne.


15 października 2017 z Mail Delivery Subsystem otrzymałem wiadomość następującej treści:
Nie dostarczono w całości
Podczas próby dostarczenia wiadomości na adres starostwo@powiat.tarnow.pl wystąpił tymczasowy problem. Gmail będzie próbował wysyłać wiadomość jeszcze przez pewien czas (47 godz.), a następnie zarzuci próby.
16 października 2017 r. udałem się do Starostwa w Tarnowie. W sekretariacie Starosty pojawiłem się przed godz. 11:00. Sekretarka jeszcze, do mojego przyjścia, nie zdążyła otworzyć mailowej skrzynki pocztowej Starosty.

Przedstawiłem się informując, że przyszedłem po to, żeby podpisać Wniosek i złożyć oryginał Upoważnienia do reprezentowania Stowarzyszenia RKW w postępowaniu administracyjnym przesłanym Staroście Tarnowskiemu przez Wójta Szerzyn, po czym poprosiłem o wydruk przesłanego Wniosku.

Sekretarka otworzyła skrzynkę mailową i stwierdziła, że wysłany przeze mnie w sobotę email dotarł zaledwie przed godziną.

Wygląda na to, że serwer Starostwa w weekendy jest wyłączony, a w poniedziałek włączony został dopiero około godz. 10:00.



Po wydrukowaniu Wniosku, sekretarka z pismem udała się do pokoju, po przeciwnej stronie korytarza, w którym urzęduje wicestarosta. Po jakimś czasie w sekretariacie pojawił się Jegomość, który, nie przedstawiając się, zakomunikował mi, że do udziału w postępowaniu administracyjnym należy mieć upoważnienie.

Odpowiedziałem, że oryginał Upoważnienia Stowarzyszenia RKW posiadam i wręczyłem mu ten dokument. “Rzucił tylko okiem” na pismo nie czytając go, po czym oddał mi Upoważnienie i wyjaśnił, że potrzebne jest upoważnienie od osoby, która wystąpiła z wnioskiem, potwierdzone przez notariusza.

Ja mu na to, żeby zapoznał się z Kodeksem postępowania administracyjnego, gdyż k.p.a. przewiduje dopuszczenie do udziału w postępowaniu organizacji społecznej, po czym dodałem, że Starosta może odmówić organizacji społecznej udziału w postępowaniu ale musi odmowę uzasadnić i wydać Postanowienie, na które służy zażalenie.

Nieznany mi z nazwiska Jegomość, opuścił sekretariat, a ja zwróciłem się do sekretarki z prośbą o to, żeby jednak dała mi do podpisu wydrukowany Wniosek.

Sekretarka na to, że potrzebny jest oryginał wniosku, bo to co wydrukowała to email.
      
Ja na to, że wydrukowała Wniosek, który był załącznikiem do maila i że jak złożę podpis, to pismo stanie się oryginałem Wniosku.

Złożyłem podpis pod Wnioskiem wręczając sekretarce także oryginał Upoważnienia podpisanego przez Prezesa RKW.

Sekretarka, mimo że widziała mnie po raz pierwszy, nie zażądała okazania dowodu.

O czym to wszystko świadczy?

Po pierwsze o tym, że w sekretariacie Starosty urzęduje jakaś psiapsiółka starosty niezbyt zorientowana w tym na czym polega praca sekretarki. Po wydrukowaniu wniosku powinna mi go dać do podpisu a nie biegać z wnioskiem po urzędzie. W sekretariacie, tak jak i w biurze podawczym, urzędnik nie czyta pism, tylko przystawia stempel datownika i przekazuje adresatowi.

Po drugie, wygląda na to, że treść mojego Wniosku i Upoważnienia były znane temu Jegomościowi, po którego udała się sekretarka. Jego wypowiedzi świadczą albo o nieznajomości przepisów prawa albo była to druga nie udana próba zniechęcenia mnie do złożenia Wniosku o udział organizacji społecznej w postępowaniu administracyjnym.

Znam treść art. 33, k.p.a. który stanowi: “Pełnomocnikiem strony może być osoba fizyczna …”, ale mnie, póki co, nie idzie o to, żeby być pełnomocnikiem strony, chodzi mi o to, żeby Stowarzyszenie RKW, które reprezentuję zostało dopuszczone do udziału w postępowaniu na prawach strony, gdyż Stowarzyszenie RKW ma na względzie interes społeczny poprzez kontrolę władzy samorządowej, władzy która powinna działać na podstawie i w granicach prawa.

Po trzecie, wygląda na to, że Starosta postanowił odmówić organizacji społecznej, jakim jest Stowarzyszenie RKW - Ruch Kontroli Wyborów - Ruch Kontroli Władzy, udziału w prowadzonym przez siebie postępowaniu administracyjnym, mimo że w k.p.a. czytamy:  
Art. 31.
§ 1. Organizacja społeczna może w sprawie dotyczącej innej osoby występować z żądaniem:
1) wszczęcia postępowania,
2) dopuszczenia jej do udziału w postępowaniu, jeżeli jest to uzasadnione celami statutowymi tej organizacji i gdy przemawia za tym interes społeczny,
§ 2. Organ administracji publicznej, uznając żądanie organizacji społecznej za uzasadnione, postanawia o wszczęciu postępowania z urzędu lub o dopuszczeniu organizacji do udziału w postępowaniu. Na postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania lub dopuszczeniu do udziału w postępowaniu organizacji społecznej służy zażalenie.

Z chwilą, kiedy otrzymam od Starosty lub Wójta postanowienie o odmowie udziału w postępowaniu, złożę zażalenie do SKO lub skieruje skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.


Reasumując.

Wygląda na to, że władza samorządowa wybrana przez suwerena obawia się kontroli swoich poczynań przez niezależne od siebie organizacje działające w interesie społecznym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz