piątek, 23 września 2016

Strugała vs. Gotfryd - Runda pierwsza.

Tak się złożyło, że dziś, w 40 rocznicę powstania Komitetu Obrony Robotników odbyła się pierwsza rozprawa w Sądzie Rejonowym w Tarnowie z publicznego oskarżenia mieszkańca gminy Szerzyny, o niewłaściwe zachowanie w sekretariacie Urzędu Gminy Szerzyny.

Gotfryd powiadomił policję i oskarżył przedsiębiorcę Strugałę, że ten miał czelność, w dniu wyznaczonym na ustne skargi mieszkańców, domagać się rozmowy w wójtem.

Przypominam powstanie KOR-u, gdyż główna działalność tej organizacji sprowadzała się do obrony robotników przed peerelowskim sądem. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza (z nazwy “robotnicza”) gnębiła robotników m.in. w ten sposób, że wytaczała sfingowane procesy, a ulegli bolszewikom sędziowie wymierzali kary finansowe lub kary więzienia. W owych czasach nie odbywało się bez bicia nieposłusznych czy też morderstw.

Podobnie rzecz się miała i ma w III RP pod rządami PO-PSL, wcześniej SLD. Platforma z nazwy tylko “obywatelska” gnębiła obywateli nieuzasadnionymi lub wręcz fałszywymi donosami na policję, a policja bez należytej staranności wymierza mandaty lub wnosi sprawy do sądu.

Postępowanie dwóch ostatnich wójtów gminy Szerzyny jest haniebnym przykładem takiego postępowania. Mimo, że w ubiegłym roku nastąpiła tzw. “dobra zmiana” obecny wójt, były członek PO, tak jak i jego poprzednik z PSL-u dręczy donosami, nie schlebiających mu, mieszkańców.

KOR już nie istnieje. Tzw. "klasa robotnicza" też nie istnieje, ale problem gnębienia obywateli przez władzę pozostał.



W związku z zawiadomieniem złożonym przez Grzegorza Gotfryda, Policja w Tarnowie, po 5 miesiącach od zdarzenia, złożyła wniosek o ukaranie Alfreda Strugałę za rzekome niewłaściwe zachowanie w sekretariacie i gabinecie wójta w dniu 22 lutego 2016 r.

Z uwagi na fakt, że pełnię funkcję prezesa powiatowego oddziału Stowarzyszenia RKW w Tarnowie postanowiłem pomóc Strugale w nierównej walce z władzą szerzyńskiego samodzierżawcy.

Pierwsza rozprawa odbyła się właśnie dzisiaj, 23 września 2016 r. o godz. 9:30 w sali nr 7, w Sądzie Rejonowym w Tarnowie, pod przewodnictwem  SSR Piotra Henicha.

Na rozprawę wstawili się: z ramienia oskarżyciela przedstawiciel miejscowej Policji, obwiniony Alfred Strugała, świadkowie - Grzegorz Gotfryd, Krystyna Ryndak, Józef Biel i Dominik Wójcik oraz Lech Michalski w charakterze obserwatora procesu z ramienia Stowarzyszenia RKW - Ruch Kontroli Wyborów, Ruch Kontroli Władzy.

Przed rozpoczęciem rozprawy złożyłem ustny wniosek o udzielenie mi zezwolenia na rejestrację obrazu i dźwięku. Sędzia wniosek odrzucił uzasadniając, że przebieg rozprawy jest rejestrowany przez wewnętrzny system monitoringu oraz dlatego, że nie jestem stroną tego procesu.

W związku z powyższym pozostaje mi tylko opowiedzieć o tym co usłyszałem i co odnotowałem. Szkoda jednak, że nie mogą Państwo tego zobaczyć, bo to co tam było, to jak mówi dzisiejsza młodzież - “niezła beka”.

Nie o wszystkim mogę opowiadać, gdyż “druga runda” wyznaczona jest na 21 listopada 2016 r. na godz. 11:30 w sali nr 7. Wówczas na rozprawie pojawią się świadkowie wezwani przez obwinionego Strugałę. Z tego względu nie mogę ujawniać szczegółów zeznań świadków oskarżenia.

Przedstawię więc przebieg rozprawy w ogólnym zarysie oraz odniosę się do kwestii ogólnych i mniej lub zgoła nie istotnych dla przebiegu tej sprawy.

Przed salą rozpraw jako pierwsi pojawiliśmy się my, obwiniony Strugała i ja obserwator i zajęliśmy miejsce na ławce przed salą. Na 15 minut przed rozprawą udałem się na stronę, wówczas pojawił się świadek Gotfryd. Kiedy zobaczył Strugałę wycofał się, chowając się za zakrętem korytarza. Tam też pewnie ukryli się pozostali świadkowie oskarżenia, gdyż nie widzieliśmy ich aż do rozpoczęcia rozprawy.

Punktualnie o 9:30 asystentka i protokolantka wezwała wszystkich do sali rozpraw. Wówczas zobaczyłem świadków obrony. Wszyscy wystrojeni “jak stróż w Boże Ciało” ale miny nietęgie, kiedy mnie zobaczyli.

Sędzia sprawdził obecność. Odmówił udzielenia mi zgody na rejestrację obrazu i dźwięku, po czym poprosił czwórkę świadków o opuszczenie sali.

Na sali pozostał oskarżający policjant, obwiniony Strugała, no i ja - postronny obserwator. Policjant odczytał akt oskarżenia.

Policji chodzi o ukaranie za wykroczenie polegające na tym że, jak zeznali świadkowie oskarżenia, głównie Grzegorz Gotfryd, 22 lutego 2016 r. około 12 w południe Strugała zachowywał się naganie w sekretariacie Urzędu Gminy oraz podczas narady wójta z dyrektorami wtargnął do gabinetu, krzyczał i dobijał się do drzwi, mimo że sekretarka, na prośbę wójta prosiła intruza o opuszczenie sekretariatu.

Do aktu oskarżenia policja nie dołączyła nagrania, na płytce CD, dostarczonego przez Strugałę policji w trakcie śledztwa.

Gotfryd, główny świadek oskarżenia zeznawał na policji dopiero pod koniec czerwca 2016 r. a wniosek o ukaranie został skierowany do sądu przez byłego komendanta Polczyka, (podpisany dopiero 12 lipca 2016 r.) na dwa tygodnie przed swoją oficjalną nominacją z dnia 18 lipca 2016 r. na zastępcę Komendanta Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.

Strugała 8 sierpnia 2016 r. po przejrzeniu akt sprawy, złożył następujące wnioski dowodowe:
1. dostarczył na płytce CD, wykonane przeze siebie 3 minutowe nagranie video z przebiegu zdarzenia, które miało miejsce 22 lutego 2016 r. w sekretariacie Urzędu Gminy Szerzyny, którego Policja do akt sprawy nie dołączyła,
2. złożył wniosek o dowody z przesłuchania 6-ciu świadków, pracowników Urzędu Gminy Szerzyny.
3. kserokopię trzy stronicowego wydruku z Rejestru Interwencji Policji w Tarnowie, z dnia 22 lutego w Urzędzie Gminy Szerzyny oraz
4. obszerne pisemne zeznanie.

Ani oskarżyciel ani świadkowie pewnie z tego nie zdawali sobie sprawy, gdyż mimo, że pouczeni o odpowiedzialności karnej mówili, rzeczy niespójne z twardymi dowodami w postaci nagrania i wydruku z policyjnego komputera, o który wystąpiłem kilka miesięcy wcześniej.

Pierwszy zeznawał obwiniony Strugała, a właściwie nie zeznawał tylko potwierdził prosząc o przeczytanie swoich pisemnych zeznań złożonych na policji w marcu oraz dołączonego pisemnego, 15-to stronicowego zeznania z sierpnia 2016 r. Sędzia czytał te zeznania przez około 30 minut.

W ostatnim akapicie pisemnego zeznania Strugała pisze:
Wierzę, że niezawisły Sąd, po przeprowadzeniu dowodów, uniewinni mnie od zarzucanego mi czynu, a świadkowie składających fałszywe zeznania zasiądą na ławie oskarżonych.

Pierwszym świadkiem oskarżyciela był Józef Biel, dyrektor GZGK w Szerzynach. Józef Biel to były wójt Gromnika zatrudniony w ubiegłym roku tak jak i Damian Wójcik w szerzyńskiej komunalce. Pierwszy z nich jako dyrektor a drugi jako jego zastępca.

Świadek Józef Biel, nic nie widział i nie słyszał jeśli idzie o samo zdarzenie, którego dotyczyła sprawa. Jedyne co mu utkwiło głęboko w pamięci, podobnie jak świadkowi Dominikowi Wójcikowi, to "trzęsące się obie ręce wójta", kiedy przestał trzymać się kurczowo klamki swego gabinetu.

Nikt tego nie powiedział ale nie wykluczone, że strachu “zwalił się w pory”, bo odwołał to i pozostałe "ważne narady" zaplanowane na ten dzień.

Nie potrafię sobie wyobrazić, co nasz “pożal się Boże” wójt wyprawiał z “klamką” od swego gabinetu, gdyż tego dnia, jak zeznał, klamka “odpadła”, o co nie omieszkał oskarżyć Strugałę. No, gdyby chodziło o “dziurkę od klucza” to co innego, ale tu nie chodziło o “dziurkę” tylko o “klamkę”.

Następnie zeznawała sekretarka Krystyna Ryndak.

Panią Krysię należy z jednej strony podziwiać, z drugiej zaś należy Jej współczuć, że przez tyle lat wytrzymuje z takimi szefami jak Gotfryd i jego wuj, były wójt Kmiecik. Praca nie do pozazdroszczenia.

Po czym zeznawał druh Gotfryda z OSP a jednocześnie zastępca dyrektora GZGK Damian Wójcik. Dominik Wójcik cieszy się wyjątkowym zaufaniem Grzegorza Gotfryda, gdyż ze zgłoszenia wójta w 2015 r. został powoływany do Gminnej Komisji Wyborczej, po czym wybrany do pełnienia funkcji wiceprzewodniczącego tejże.

To Wójcikowi Gotfryd powierzył “trzymanie się za klamkę”, kiedy sam drżącymi "rencami" dzwonił na Policję.

No i wreszcie główny świadek publicznego oskarżyciela - nasz “pożal się Boże wójt” Grzegorz Gotfryd. Mówił jak zwykle płynnie i bez większego sensu. To co bajdurzył, stoi w wyraźnej sprzeczności z twardymi faktami i zeznaniami świadków.

W swym kwiecistym i płynnym przemówieniu, przypominającym szum ciepłej wody w gminnej toalecie, zapędził się do tego stopnia, że sędziemu zaczął mówić o “występkach Michalskiego” polegających na tym, iż ten oszołom waży się pisać do gminy, zbyt dużo wniosków w trybie dostępu do informacji publicznej.

Sędzia przerwał orację świadka Grzegorza G. i zwrócił mu uwagę na to, że sprawa dotyczy Strugały a nie Michalskiego.

Naszemu nieborakowi, z nadmiaru krętactw, widocznie pomyliły się sprawy i sądy. Rozprawy dotyczące jego decyzji odnośnie odmowy Michalskiemu dostępu do informacji publicznej, odbędą się 4 października 2016 r. o godz. 9:20, sala nr 1 oraz druga sprawa 21 października 2016 r. o godz. 8:40, sala nr 1 w budynku WSA w Krakowie, przy ul. Rakowickiej 10.

Dziś otrzymałem odpis postanowienia WSA, że Stowarzyszenie Sieć obywatelska - Watchdog Polska uzyskało zgodę sądu na uczestnictwo w procesie. Do zobaczenia w Krakowie, Herr Gotfryd.

Po przesłuchaniu świadka Gotfryda, sędzia ustalił termin następnej rozprawy, która odbędzie się za dwa miesiące, 21 listopada o 11:30 w sali nr 7.

Opuściliśmy ze Strugałą salę rozpraw.

Na korytarzu stała i czekała nie wiedzieć na co, czwórka świadków oskarżenia pod przewodnictwem szefa Grzegorza G.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz