poniedziałek, 22 lutego 2010

Odp. na G.7040-32/2010 z 16 lutego


Lech Michalski
38-247 Ołpiny 185

Data: 19 lutego 2010 r.

Do:
Wójta Gminy Szerzyny
inż. Stanisława Kmiecika

Dotyczy: Odpowiedzi na pismo Wójta G.7040-32/2010 z dnia 16 lutego 2010 r.


Szanowny Panie Wójcie,
przykro mi ale zmuszony jestem Pana ponownie 'pouczyć', że Pańskie pisma nie spełniają warunków formalnych.

Art. 12. 1. Ustawy o dostępie do informacji publicznej mówi: Informacje publiczne udostępniane w sposób, o którym mowa w art. 10 i 11, są oznaczane danymi określającymi podmiot udostępniający informację, danymi określającymi tożsamość osoby, która wytworzyła informację lub odpowiada za treść informacji, danymi określającymi tożsamość osoby, która udostępniła informację, oraz datą udostępnienia.

W pismach z UG, dotyczących sprawy 'Pomocy przy budowie dróg dojazdowych' oznakowanych symbolem G.7040-32/2009 bądź 2010 nie ma danych określających tożsamość osoby, która wytworzyła informację jak i danych określających tożsamość osoby, która udostępniła informację. W związku z czym nie wiem, kto właściwie te pisma pisze i czy brać na poważnie treści w nich zawarte.

W pierwszym zdaniu pierwszego akapitu ktoś pisze: "Odpowiadając na Pana wniosek, który wpłynął do Urzędu Gminy Szerzyny drogą elektroniczną dnia 7 lutego 2010 r. ....."  

7 lutego 2010 r. nie mógł wpłynąć żaden Wniosek, gdyż tego dnia nie wysyłałem wniosku a odpowiedź na pismo z UG z dnia 2 lutego 2010 r. Wniosek w trybie dostępu do informacji publicznej, w sprawie 'Pomocy jakiej udziela Gmina przy budowie dróg dojazdowych do prywatnych posesji' wysłałem do Pana w dniu 5 listopada 2009 r. Powinien Pan, zgodnie z obowiązującym prawem, udzielić mi wyczerpujących informacji na ten temat w ciągu 14 dni, czyli do 19 listopada 2009 r. Do dziś, czyli do 19 lutego 2010 r. pełnych informacji od Pana nie otrzymałem. W tej sprawie napisałem aż 3 Zażalenia do SKO w Tarnowie i łącznie z niniejszym 6 odpowiedzi na 4 pisma i Decyzje UG. Próbował Pan wszelkich 'sztuczek', żeby najpierw nie dać, a później, po orzeczeniach SKO, opóźnić udzielenie informacji, która należy mi się 'jak psu kość'.

W końcowej części zdania pierwszego akapitu ktoś pisze: "... oraz wyjaśnień dotyczących należności za kserokopie, w formie plików komputerowych w formacie pdf, przesłanych pocztą elektroniczną, informuję: 
Proszę o przedłożenie pisma znak j.w. z dnia 2.02.2010 r. do sekretariatu UG Szerzyny celem uzupełnienia brakującego podpisu osoby upoważnionej."

Proszę Pana, język polski znam w wystarczającym stopniu, żeby zrozumieć nawet skomplikowane struktury ale tego co powyżej, nie jestem w stanie zrozumieć, to kompletny 'bełkot'. 

2 lutego 2010 r. nie wysyłałem do UG żadnego pisma.  2 lutego 2010 r. otrzymałem z UG dwa pisma oznakowane symbolem G.7040-32/2009. Jedno z nich to Decyzja o umorzeniu postępowania a drugie to odpowiedź na moje pismo z dnia 15 stycznia 2010 r. Oba pisma są opieczętowane i opatrzone podpisem Wójta.

Odmawiam zwrotu (jeśli o to Panu chodzi) pisma lub pism, które otrzymałem pocztą w dniu 2 lutego 2010 r., z obawy przed zniszczeniem ich, jak to miało miejsce w przeszłości. Mam tu na myśli pismo, które zniszczył geodeta Szynal, w trakcie procedury administracyjnego rozgraniczenia w 2007 r.

Wracając do meritum, czyli pisma z dnia 16 lutego 2010 r.

Odnośnie Ad.I, punkt 1.
"Przewoźnikiem kamienia jest Firma Usługi Transportowo-Budowlane Jan Sokulski." Dziekuję za info. Wystąpię z wnioskiem o faktury.

Odnośnie Ad I, punkt 2.
"Zgodnie z uzgodnieniami między UG Szerzyny a właścicielem placu, Gmina nie ponosi odpłatności za użyczenie placu." Czy byłby Pan uprzejmy bliżej wyjaśnić na czym te 'uzgodnienia' polegają, czy są one spisane czy tylko na twz. 'gębę' oraz dlaczego Pan Mikrut udostępnia Gminie plac za darmo?, czy gmina ma prawo korzystać z takiej propozycji? i czy Pan Mikrut ma jakiś kontrakt z Gminą i z tego tytułu czuje się zobowiązany?

Po przejrzeniu 20-tu faktur, na łączną kwotę 108.947,00 zł, wystawionych UG przez firmę Pana Mikruta, rozwiały się moje watpliwości. Pozostaje jednak kwestia legalności.

Odnośnie Ad I, punkt 3. 
"Mieszkańcy nie zakupili ani jednej ciężarówki kamienia, ponieśli jedynie odpłatność za przeładunek i transport". Bodajże, w 2003 r. Gmina w ramach pomocy, rozwoziła na drogi dojazdowe "żółty piasek". Opłata za ciężarówkę wynosiła dla szczęśliwca, któremu Sołtys przyznał pomoc, 20 zł za ciężarówkę piasku, koszt przewozu w wysokości 100 zł ponosiła Gmina. Wiem o tym, bo żona (w imieniu 5 gospodarstw) dzwoniła do Sołtysa, ten odmówił z uwagi na to, że program się rzekomo skończył. Można jednak było zamówić u przewoźnika piasek na własny koszt. Piasek 20 zł, przewóz 100 zł. Zamówiliśmy dwie ciężarówki. Ponadto, w protokóle z posiedzenia Rady Sołeckiej z dnia 16 czerwca 2009 r. wyraźnie jest napisane "za tłuczeń na drogi podjazdowe .... 100 zł." 
Biorąc jednak pod uwagę Pańskie wyjaśnienie, że 'płaci się za przewóz', jak Pan wytłumaczy to, że za przewiezienie kamienia ze Skołyszyna i z Ołpin płaci się tyle samo - 100 zł. Dlaczego mieszkańcy, sami nie mogą sobie przewieźć kamienia z Ołpin, własnym transportem?

Odnośnie Ad I, punkt 4.
"UG nie posiada wiedzy na temat poświadczeń wpłat przewoźnikowi z tego tytułu" Czy Gmina nie jest zainteresowana tym, czy i komu przewoźnik dostarczył kamień zakupiony przez Gminę? Gmina powinna niezwłocznie zwrócić się do przewoźnika o wykaz lub kopie wpłat za przewóz-dostarczenie kamienia.

Odnośnie Ad I, punkt 5.
"W kasie UG Szerzyny nie ma dowodów wpłat mieszkańców za kamień-tłuczeń ..." W takim razie, dowody wpłat powinna mieć firma Jana Sokulskiego. 

Odnośnie Ad I, punkt 6.
"UG Szerzyny ... współfinansuje budowę dróg ...w tym trybie wybudowano jedną drogę ... asfaltową.." Proszę o informację komu tą asfaltową drogę wybudowano, na czym polegało 'współfinansowanie' oraz jak można aplikować o 'asfaltową drogę'? Sądzę, że byłoby wielu chętnych.


Odnośnie Ad II.
"...wnioskujący nie ponoszą kosztów zakupu kamienia-tłucznia lecz płacą za przeładunek i transport materiału..." Gmina płaci Panu Mikrutowi za przewóz kamienia. Dlaczego on zwala ten kamień na swoim placu a nie na drodze dojazdowej wnioskodawcy. Czy chodzi o to, żeby na załadunku zarobił Pan Mikrut a na rozwożeniu Pan Sokulski?

Odnośnie Ad III.
"Wnioskiem z dnia 12.12.2009 r. ... zwrócił sie Pan o przesłanie ... kserokopii faktur, jakie wystawiła Gminie Szerzyny firma Hotel Restauracja Grodzka Ewy Wedrychowicz-Kmiecik." Wniosek w tej sprawie wysłałem 26 listopada 2009 r. Oto treść Wniosku.

Lech Michalski

38-247 Ołpiny 185

tvszerzyny@gmail.com

 

WNIOSEK O UDOSTĘPNIENIE INFORMACJI PUBLICZNEJ

 

Na podstawie art. 2 ust 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r.   (Dz. U. Nr 112, poz. 1198) zwracam się z prośbą o udostępnienie informacji w następującym zakresie: Czy UG Szerzyny zleca usługi firmie będącej własnością żony wójta Gminy Szerzyny, Pana Stanisława Kmiecika?  Jeśli tak, to proszę podać nazwę firmy i wysokość tych zleceń w latach 2008 i 2009 r.

 

SPOSÓB I FORMA UDOSTĘPNIENIA INFORMACJI:

- pliki komputerowe.

 

FORMA PRZEKAZANIA INFORMACJI:

Przesłanie informacji pocztą elektroniczną pod adres: tvszerzyny@gmail.com

 

 Lech Michalski



Jak widać, wnioskowałem o udostępnienie informacji w formie 'plików komputerowych'. Wówczas skaner jeszcze 'działał'.
Dopiero w lutym 2010 roku, udostępnił mi Pan 13 faktur (nie wszystkie), jakie Pańska żona wystawiła Gminie. Kilka dni temu znalazłem w GO KiCZ-u jeszcze trzy faktury na kwotę 6.775,00 zł. Czy i ile jeszcze jest nieujawnionych faktur firmy Grodzka, to 'wiedzą ale nie powiedzą' Państwo Ewa i Stanisław Kmiecik.

12.12.2009 r. nie wysyłałem Wniosku a odpowiedź na pismo Pani Zuzanny Kluz, z dnia 7 grudnia 2009 r., w którym w formie warunkowej napisałem, że "jeżeli uzna, wbrew 'oczywistej oczywistości', że informacja prosta jaką jest faktura jest informacją przetworzoną, to proszę przesłać kserokopie". Pani Zuzanna Kluz, nie miała jednak prawa uznać faktury za informacje przetworzone i powinna zeskanować faktury i przesłać je w postaci plików .pdf. W tym samym czasie, ktoś w Urzędzie wpadł na pomysł, żeby przesyłać pliki w postaci zakodowanej, których nie sposób odczytać jeśli nie posiada się 'klucza'. W takiej formie, której do dziś nie mogę odczytać była wysłana 'Decyzja' i nagrania z Sesji. Po moim piśmie, wycofano się z tego sposobu na blokowanie dostępu do informacji.

Podobnie, rzecz ma się z Wnioskiem dotyczącym 'pomocy przy budowie i modernizacji dróg'. Ten Wniosek wysłałem dnia 5 listopada 2009 r. a nie jak Pan pisze 15 stycznia 2010 r. Oto treść wniosku.

Lech Michalski

38-247 Ołpiny 185

tvszerzyny@gmail.com


WNIOSEK O UDOSTĘPNIENIE INFORMACJI PUBLICZNEJ

 

Na podstawie art. 2 ust 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r.   (Dz. U. Nr 112, poz. 1198) zwracam się z prośbą o udostępnienie szczegółowej informacji dotyczącej udzielania przez Gminę pomocy przy modernizacji i budowie dróg wiodących do prywatnych gospodarstw z uwzględnieniem takich spraw jak:

  1. Czy istnieje lista, na którą osoba potrzebująca pomocy może się wpisać? Jeśli taka lista istnieje, to proszę o kopię.
  2. Komu i na jakich zasadach Gmina udzieliła w tym roku pomocy przy budowie i modernizacji prywatnej drogi? oraz
  3. Na podstawie jakiego prawa, Gmina buduje lub modernizuje drogi na prywatnych gruntach?

 

SPOSÓB I FORMA UDOSTĘPNIENIA INFORMACJI:

-  pliki komputerowe

 

FORMA PRZEKAZANIA INFORMACJI:

Przesłanie informacji pocztą elektroniczną pod adres: tvszerzyny@gmail.com

 

 Lech Michalski

 


W tym Wniosku, też mowa o 'plikach komputerowych' a nie o kserokopiach.


Nie udzielił Pan odpowiedzi w przewidzianym przez prawo terminie i wnioskowanej formie. Skaner do lutego 2010 r. 'działał'. 4 lutego 2010 r. wydał Pan Zarządzenie zwiększające o kilkaset procent opłatę za kserokopie a Pańscy urzędnicy usiłowali wymusić na mnie opłaty, szantażując, że jeśli nie uiszczę opłaty to nie udostępnią mi informacji i postępowanie zostanie umorzone.

W tym samym czasie 'popsuł się' skaner, co uniemożliwia Urzędowi przesłania plików komputerowych w formacie .pdf.


Skorzystałem jednak z przysługującego mi prawa 'przeglądu informacji na miejscu w Urzędzie'.


Za kserokopie, tak jak już mówiłem i pisałem - nie zapłacę. W dalszym ciągu, domagam się zwrotu 2,15 zł., bo do tej zapłaty zostałem przez Panią Kluz, Sekretarza Gminy, przymuszony. 


Jeśli idzie o skaner, to jeśli rzeczywiście się popsuł, to należy kupić nowy. Nie wiem czy Pan wie, ale w BIP-ie Szerzyny sporo dokumentów tam umieszczanych, to skan w formacie .pdf.  Na przykład, coroczne, także Pańskie 'Oświadczenia majątkowe'. Ponadto, komputery i ich osprzęt jest po to, żeby na nich pracować a nie po to, żeby 'zdobiły' wnętrza Urzędu.


No i ostatnia sprawa poruszona w piśmie, niewiadomego autorstwa, z dnia 16 lutego 2010 r., opieczętowana i podpisana przez Pana.

"Zgodnie z Postanowieniem SKO w Tarnowie ...'brak jest przepisu, który wskazywałby, że organ administracji w korespondencji ze stroną postępowania również może kierować pisma w formie dokumentu elektronicznego'."  Brak jest takiego przepisu, bo KPA powstało w czasach 'głębokiej' komuny i wtedy nikomu się jeszcze nie śniło o komputerach. Z tego względu, także brak przepisu zabraniającego elektronicznego kontaktowania się organu ze stroną. Jak widać przepisy nie nadążają za życiem. Niemniej Wójt, z tytułem 'inżynier' przed nazwiskiem, powinien nadążać za postępem technologicznym.


Ja, używam komputera ze względu na kilka powodów. Dwa najważniejsze to, że: komputer 'pamięta', kiedy jest coś napisane i wysłane, po drugie; ze względu na oszczędności, oszczędność na 'czasie', 'papierze' i 'wysyłce'.


Widocznie Panu nie zależy na tym, żeby 'było czarno na białym', kiedy zostaje wysłane pismo. Wysyłając pocztą, można manipulować, wysyłać pismo z wcześniejszą o kilka dni datą. Jeśli wyśle się maila nie sposób manipulować datami. Mail jest automatycznie datowany a ta wiadomość przechowywana w 'serverze'.


Wydaje Pan niepotrzebnie dużo pieniędzy na papier, tusz i polecone przesyłki. Traci Pan także 'czas', swój, urzędników i listonosza. Gdyby Pan miał za to wszystko płacić ze swojej 'własnej kieszeni', to pewnie by się Pan zastanowił. Ponieważ jednak płaci Pan z kasy gminy, no to - 'wsio ryba' jak mówią przyjaciele 'z za Buga'.


Gdyby korzystał Pan z komputera, to wiedziałby Pan, kiedy wysłałem Wnioski, o których mowa powyżej a tak, to zmuszony jest Pan opierać się na tym, co Panu współpracownicy 'podsuną'. No i niepotrzebnie się Pan kompromituje. Gdyby na Wniosek mieszkańca, odpowiedzialny urzędnik zeskanował pismo czy fakturę i wysłał ją w terminie, nie byłoby pism, skarg, odwołań, kosztów związanych z kopiowaniem i wysyłką i całego 'zamieszania' z tym wszystkim związanego. Czy to tak trudno zrozumieć? 


Przez Internet, rządzaca partia PO, organizuje prezydenckie prawybory a Pan obawia się wysłać na pomocą komputera, zwykłe pismo do suwerena, obywatela RP, mieszkańca gminy Szerzyny, mimo, że o to od kilku miesięcy proszę.



Z poważaniem



Lech Michalski






 


 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz