środa, 1 listopada 2017

Historyja o owocnej kolaboracji Wójta Szerzyn z Policją w Tuchowie. cz.3

Do grudnia była cisza, z wyjątkiem małego incydent, kiedy to sierż. Joanna Erazmus zadzwoniła do mnie i zapytała czy może mnie odwiedzić w domu, gdyż siedziba policji w Szerzynach jest w remoncie. Wyraziłem zgodę.


Byłem przekonany, że przywiezie mi obiecane nagranie z monitoringu. Kiedy przybyła, a był to koniec listopada, okazało się, że chce ze mną przeprowadzić rozmowę dotyczącą “źle zaparkowanego samochodu”. Ponieważ na podwórku były psy i trudno by mi było zagonić je do domu, kiedy ktoś jest za ogrodzeniem, a na dworze wiatr i zimno, poprosiłem o wezwanie na Policję w Tuchowie.


Dnia 1 grudnia 2016 r. otrzymałem Wezwanie następującej treści:


“Wzywa się Pana(ią) do osobistego stawiennictwa w dniu 16.12.2016 r. o godz. 8:00 w Komisariacie Policji w Tuchowie przy ul. Kopernika 1, pokój nr 13 w charakterze sprawcy wykroczen z art. 97 k.w.


Osoba zgłaszająca się na wezwanie powinna posiadać przy sobie dowód osobisty lub inny ważny dokument stwierdzający jej tożsamość oraz do wglądu: prawo jazdy, dowód rejestracyjny pojazdu Suzuki o nr rej. AUB 9736 oraz potwierdzenie zawarcia polisy OC.”


Wezwanie podpisał mł.asp. Krzysztof Iwaniec.


Treść tego wezwania wskazywała na to, że sierżant Erazmus, nie sporządziła notatki z pierwszego pierwszego przesłuchania.


Dnia 12 grudnia 2016 r. przesłałem do Komendy Policji na ręce mł. aspiranta Krzysztofa Iwanca, poniższe oświadczenie.


Komenda Policji w Tuchowie                                                                ul. Kopernika 4,   33-170 Tuchów
mł.aspirant Krzysztof Iwaniec
Sygn. akt. TB.RSOW.195.16
OŚWIADCZENIE
W odpowiedzi na Wezwanie do osobistego stawiennictwa w dniu 16.12.2016 r. w Komisariacie Policji w Tuchowie, w charakterze sprawcy wykroczeń  z art. 97 k.w., zawierającym informacje, że poza dowodem osobistym, powinienem udostępnić do wglądu prawo jazdy, dowód rejestracyjny pojazdu Suzuki o nr rej. AUB 9736 oraz potwierdzenie zawarcia polisy OC, niniejszym składam następujące oświadczenie:
Po pierwsze. W związku ze sprawą o której mowa w wezwaniu, byłem już wzywany przez policję i dnia 6 sierpnia 2016 r.  złożyłem ustne wyjaśnienia odnośnie przedstawionych mi wówczas zarzutów.
Po drugie. Jeśli idzie o sprawę, o której mowa w wezwaniu, jestem co najwyżej osobą, co do której istnieje uzasadniona wg. policji podstawa do skierowania przeciwko Lechowi Michalskiemu, wniosku o ukaranie.  W tej sprawie, jak do dziś, nie zapadł wyrok. Nie jestem więc sprawcą wykroczeń.
Po trzecie. Ponownie powtarzam. Nie posiadałem i nie posiadam prawa jazdy na nazwisko Lech Michalski.
Po czwarte. Ponownie powtarzam. Posiadam i posługuję się Międzynarodowym Prawem Jazdy (International Driving Permit) wydanym na podstawie posiadanego przeze mnie nowojorskiego prawa jazdy (NYS Driver License) ważnym do 10 marca 2022 r.
Na obu dokumentach widnieje nazwisko, które przyjąłem występując, (jako osoba, która otrzymała w 1978 r. USA azyl polityczny), o przyznanie amerykańskiego obywatelstwa, a jest ono inne niż nazwisko Lech Michalski, pod którym jestem znany jako obywatel polski.                       
Dnia 6 sierpnia 2016 r. nie byłem proszony o udostępnienie do wglądu Międzynarodowego Prawa Jazdy, mimo iż poinformowałem o tym osobę mnie przesłuchującą.
Po piąte. Ponownie powtarzam. Nie jestem i nie byłem właścicielem samochodu marki Suzuki Samurai o nr rej. AUB 9736, w związku z czym nie jestem w stanie udostępnić do wglądu dokumentów samochodu, o którym mowa w wezwaniu.
Po szóste. Z uwagi na powyższe, odmawiam składania dodatkowych ustnych wyjaśnień  w sprawie z zawiadomienia złożonego przez Grzegorza Gotfryda, Wójta Gminy Szerzyny, w oparciu o anonimowy donos.
PS.   Zwracam się z uprzejmą prośbą o to, żeby policja podjęła próbę ustalenia tożsamości anonimowego donosiciela, na podstawie zabezpieczonego nagrania z kamery monitoringu, gdyż może to być osoba związana w pośredni lub bezpośredni sposób ze sprawą podpalenia w styczniu 2015 r. stodoły i samochodu marki Suzuki, będącego własnością mojej żony oraz anonimowymi groźbami kierowanymi pod moim adresem, przed i po dniu popełnieniu przestępstwa.
Z poważaniem,  Lech Michalski


Policja nie kwapiła się jednak, żeby ustalić tożsamość anonimowego donosiciela, który mógłby być powiązany ze sprawą podpalenia, sprawą którą policja umorzyła po około 3-4 miesiącach.
Sprawa o “źle zaparkowanym samochodzie” trwała od końca kwietnia 2016 do 27 marca 2017 r., czyli 11 miesięcy.
14 grudnia 2016 r. złożyłem wniosek o wyznaczenie terminu na zapoznanie się z aktami sprawy. Termin wyznaczono na 29 grudnia 2016 r.
29 grudnia 2016 r. Komisariat Policji wydał Zarządzenie w w/w sprawie i w uzasadnieniu napisano:
“W dniu 14 grudnia 2016 r. Lech Michalski złożył wniosek o zapoznanie z materiałami Czynności Wyjaśniających RSOW.195.16. Jako iż pan Lech Michalski występuje w postępowaniu jako osoba co do której istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia przeciw niemu wniosku o ukaranie należy uwzględnić jego wniosek i udostępnić mu wymienione akta oraz umożliwić wykonanie fotokopii oraz wydać kopie/uwierzytelnione kopie/ odpisów które wymieniony wskaże podczas zapoznania z materiałami.”
29 grudnia 2016 r. mł . asp. Krzysztof Iwaniec udostępnił mi kopię nagrania z gminnego monitoringu, na która czekałem od sierpnia, a którą Gotfryd przekazał Policji początkiem maja.
30 grudnia 2016 r. Komendant Komisariatu Policji w Tuchowie a był nim wówczas Robert Michałek, którego pożegnano 8 lutego 2017 r. a zastąpił go obecny Komendant Marcin Mucha złożył do Sądu Rejonowego w Tarnowie Wniosek o ukaranie. Sprawę rozpoczął Komendant Polczyk. Trzech Komendantów na przestrzeni 7 miesięcy.
Zostałem obwiniony o to, że:
I. W dniu 27 kwietnia 2016 roku około godziny 13:14 w miejscowości Szerzyny powiatu tarnowskiego (rejon Urzędu Gminy) zaparkował samochód marki Suzuki o nr rej. AUB 9736 w odległości mniejszej niż 10 metrów od przejścia dla pieszych,
II. W czasie i miejscu jak w punkcie I zaparkował samochód marki Suzuki o nr rej. AUB 9736 przy lewej krawędzi jezdni.
Komendant wnosił o dopuszczenie dowodów z zeznań Wójta Gotfryda, dzielnicowego Mariusza Wójcika i nagrania zapisu monitoringu oraz 35 innych dowodów w skład których wchodziły pisma, protokoły, notatki, zapiski, pokwitowania itp.
Powróćmy jednak do zapisu monitoringu, który otrzymałem 29 grudnia 2016 r.
Po przyjeździe do domu, odpalam komputer, wkładam nośnik pamięci do portu USB, klikam na ikonkę nagrania i ……. i nic. Nie sposób odtworzyć udostępnionego mi nagranie.
Gdybym z wykształcenia nie był także programistą, to nie mógłbym odtworzyć nagrania z gminnego monitoringu. Czyli zwykłemu Kowalskiemu policja świadomie nie udostępnia do wglądu materiału dowodowego. Okazało się, że do Sądu także tuchowska Policja przesyła nagrania bez niezbędnego kodeku.
Rzecz w tym, że do odtworzenia nagrania potrzebny jest tzw. kodek, którego Wójt nie dostarcza wraz z nagraniem. Dlatego, sympatyczna Pani sierż. Joanna Erasmus nie mogła otworzyć pliku.
Potrzebny kodek odnalazłem w Internecie, zainstalowałem ale nagranie mogłem obejrzeć tylko jeden raz, gdyż producent za wielokrotne użycie domaga się opłaty w wysokości 16 funtów. Ciekawe czy Policja zakupiła ten kodek, czy ściągnęła nielegalną kopię?
Dnia 31 grudnia 2016 r,, nie zdając sobie sprawy, że Policja dzień wcześniej złożyła Wniosek do Sądu, wysłałem poniżej zamieszczone pismo:
Komisariat Policji
w Tuchowie     ul. Kopernika 1      tel.: 14-628-23-83


Sygn. akt: TB.RSOW.195.16


Wniosek o oddalenie dowodów przedstawionych
przez Oskarżyciela Publicznego.


Dnia 29 grudnia 2016 r., dzięki uprzejmości oficera prowadzącego, miałem okazję zapoznać się z dowodami zebranymi w trakcie dochodzenia w sprawie postępowania przygotowawczego dotyczącego wykroczenia drogowego polegającego na niewłaściwym zaparkowaniu samochodu marki Suzuki, w dniu 29 kwietnia 2016 r. w miejscowości Szerzyny. Podejrzanym o popełnienie wykroczenia jestem ja, Lech Michalski.


Przeglądając materiały zauważyłem szereg nieprawidłowości dotyczących zarówno sposobu pozyskania przez policję niektórych materiałów dowodowych jak i do meritum tych dowodów, w związku z czym wnoszę o oddalenie dowodów, o których mowa poniżej.


Po pierwsze.
Z materiału dowodowego zarejestrowanego przez kamerę monitoringu wynika, że samochód marki Suzuki został zaparkowany po lewej stronie drogi, kilka metrów od pasów przejścia dla pieszych oraz że, z samochodu, po zaparkowaniu, wysiada mężczyzna. Nic ponadto!


Z uwagi na kiepską jakość nagrania, nie sposób odczytać numeru rejestracyjnego samochodu ani pozytywnie zidentyfikować mężczyznę.


Nawet, gdyby przyjąć założenie, że samochód był własnością mojego syna, to kierowcą mógł być: syn, ja lub któryś z naszych znajomy.


Wiarygodnym poświadczeniem tego, że z samochodu wysiadałem ja, byłoby zeznanie osoby, która zna mnie przynajmniej z widzenia i tego dnia, o tej godzinie, przechodziła obok samochodu, co byłoby a nie jest uwidocznione na nagraniu monitoringu, ani w zeznaniach świadka.


Po drugie.
Załączone do akt sprawy fotografie nie są sporządzone przez policję w trakcie prowadzonego w tej sprawie dochodzenia.


Wszystko wskazuje na to, że wykonano je z naruszeniem prawa.


Chodzi o fotografie samochodu wykonane na zlecenie Wójta, który nie jest przecież organem ścigania i nie ma prawa zabezpieczać i gromadzić materiałów dowodowych. No, chyba, że jest tajnym współpracownikiem policji, posiadającym takie uprawnienia.


Nie dalej, jak w ubiegłym tygodniu Sąd w Warszawie skazał na dwa i pół roku więzienia biznesmena Falentę za zlecenie utrwalenia dźwięku w warszawskich restauracjach.
Wójt Gminy Szerzyny, jak sam przyznaje, zlecił utrwalenie obrazu, co jak sądzę narusza prawo o ochronie danych osobowych właściciela samochodu i rowerzysty, a policja te nielegalne materiały dołączyła jako dowody do akt sprawy.


Czyżby w Szerzynach obowiązywało inne prawo niż w Warszawie?
Na żadnej z czterech fotografii samochodu Suzuki, nie ma wizerunku  mężczyzny. Na fotografiach brak też automatycznego zapisu daty (roku, dnia i godziny) wykonania zdjęcia.


Na jednym ze zdjęć samochodu jest wizerunek kobiety na rowerze, przejeżdżającej obok samochodu ale nie ma wizerunku mężczyzny.


Na żadnej z dwóch fotografii pochodzących z zapisu monitoringu, przedstawiających postać mężczyzny nie sposób rozpoznać i pozytywnie zidentyfikować uwidocznionej tam postaci, ze względu na niską rozdzielczość nagrania.


Twierdzenie, że to ja, Lech Michalski, tego dnia, o tej godzinie, niewłaściwie zaparkowałem samochód Suzuki oparte jest na przeświadczeniu Wójta, podzielonym przez policję, że tylko ja jeździłem po gminie samochodem Suzuki.


Prawda jest taka, że jeździłem nie jednym a dwoma samochodami Suzuki. Oba były modelami z tego samego roku, oba były koloru białego. Jeden samochód był własnością żony, drugi syna. Tymi samochodami, poza mną poruszali się także ich właściciele oraz ich krewni i znajomi.


W przeszłości, ze zgłoszenia anonimowych donosicieli, policja odwiedzała nas w miejscu zamieszkania w Ołpinach, żądając okazania dokumentów samochodu Suzuki. Policjanci do udostępnionych do wglądu dokumentów nie mieli żadnych zastrzeżeń.
Po trzecie.  
Grzegorz Gotfryd swą wiedzę o zdarzeniu, dotyczącym niewłaściwego zaparkowania samochodu Suzuki, uzyskał od nieznanej osoby.


Po zapoznaniu się z nagraniem z monitoringu, nasunęło mi się podejrzenie, że tą nieznaną Wójtowi osobą, jest jego matka, która kilka minut po zaparkowaniu samochodu, przechodzi obok.


Jeśli moje podejrzenie okazałoby się prawdą, to prawdziwość zeznań świadka Gotfryda staje, nie pierwszy już raz, pod dużym znakiem zapytania.


Ponadto, jeśli anonimowym donosicielem byłaby matka Gotfryda, to nie można wykluczyć, iż jest ona autorem anonimowych pogróżek pod moim adresem. W aktach sprawy dotyczącej podpalenia samochodu Suzuki znajdują się dwa listy, pisane odręcznie przez nieznaną do dziś osobę. Warto byłoby to zweryfikować, gdyż podpalenie samochodu to poważne przestępstwo.


Po czwarte.
W wydruku z Komputerowej Bazy Danych prowadzonej przez KP w Tarnowie, który otrzymałem, brak zawiadomienia złożonego przez Grzegorza Gotfryda, dotyczącego zgłoszenia o niewłaściwym zaparkowaniu samochodu.


W okazanych mi aktach sprawy, brak wniosku policji o udostępnienie nagrania monitoringu oraz notatek przez kogo i kiedy nagranie zostało policji udostępnione. Zaniedbania te dotyczą okresu, w którym komendantem policji w Tuchowie był Jerzy Polczyk.


Jerzy Polczyk, na swym “odchodnym”, w lipcu 2016 r. mimo braku przekonywujących dowodów przesłał do Sądu sprawę przeciwko Alfredowi Strugale. Sąd Strugałę uniewinnił. Skarb Państwa poniósł koszty. Wyszło na to, że Gotfryd mijał się z prawdą.


W związku z powyższym wnoszę o oddalenie dowodów w postaci nagrania z kamery monitoringu oraz fotografii a także zawiadomienia i zeznania Grzegorza Gotfryda, który nie był naocznym świadkiem, a swe zeznania opiera na informacji otrzymanej od nieznanej osoby.”

/ciąg dalszy nastąpi/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz