wtorek, 1 marca 2016

Niezłomni vs. ubole i ubolki

1 marca Narodowy Dzień Pamięci - Święto Państwowe - upamiętniające Żołnierzy Niezłomnych, wyklętych przez władze PRL i większość rządów III RP. 

Święto Państwowe ustanowione przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w 2010 r.


Niezłomni walczyli z sowiecką okupacją od 17 września 1939 r. do 17 września 1993 r., czyli przez 54 lata, ponad 12 lat z bronią w ręku, ostatni Niezłomny - Józef Franczak “Lalek zginął w ‘63 r., po czym pokojowo przez powtarzające się masowe protesty społeczne - ‘56, ‘68. ‘70, ‘80, ‘89 roku.


Jedni walczyli, a schwytani wybierali raczej śmierć niż donos na kolegów, inni, ci “gorszego sortu” tworzyli struktury okupacyjnej władzy lub na ochotnika donosili SB na rodzinę, znajomych i sąsiadów.
W ostatnich dniach wiele uwagi w mediach, poświęca się najbardziej znanemu na świecie Tajnemu Współpracownikowi komunistycznej bezpieki - Lechowi Wałęsie. Sprawa wiąże się nie tyle z samym “obiektem” - TW “Bolkiem”, ile z faktem przełamania monopolu informacji  w mass-mediach.


W końcu, po 26 latach od “odzyskania niepodległości”, w gruncie rzeczy “ustrojowej transformacji”, w głównym medium informacyjnym, czyli TVP-Info, można usłyszeć to, co dla mniejszych lub większych grup i środowisk patriotycznych, znane było od początku lat ‘80-tych, tzn., że Wałęsa to szpicel “Bolek”. Pseudonim "Bolek" nawiązuje do imienia ojca Lecha - Bolesława.


W sprawie “Bolka”, która stała się przedmiotem niekończących się ostatnio komentarzy, nie idzie o to, że Wałęsa w latach ‘70-’76 był kapusiem, bo tych, w tamtych czasach, było wielu.


Na pierwszy plan, jeśli idzie o “Bolka”, wysuwają się dwie sprawy.


Pierwsza dotyczy charakteru człowieka, robotnika, który w kilka dni po krwawym stłumieniu robotniczego protestu, dobrowolnie nawiązuje z SB współpracę, polegającą na “kablowaniu”, za kasę, swoich kolegów. Postępowanie tak obrzydliwe, iż taki osobnik, nie zasługuje na miano “człowieka”, taki osobnik to wyjątkowy zwyrodnialec.


Druga sprawa, dotyczy tych, którzy przeprowadzali “ustrojową transformację”, a mianowicie służby specjalne “Wschodu”, “Zachodu” i służby watykańskie. Czym się kierowały, żeby takiego  zwyrodnialca postawić na czele spontanicznego, oddolnego, wielomilionowego ruchu społecznego protestu, jakim była Pierwsza “Solidarność?


Czy chodziło o możliwość manipulacji “bolkiem”, czy o kompromitację “Solidarności”? Być może o jedno i drugie.


Druga “Solidarność” z ‘89 r., to w znacznej mierze agentura “bolków”, Wałęsy, Jaruzelskiego i Kiszczaka.


Pierwsza “Solidarność to największy na świecie pokojowy zryw wolnego Narodu, wyrosły z polskiej tradycji walki i męczeństwa naszych Niezłomych sióstr i braci. W żadnym z pozostałych “baraków” obozu nie powstało nic podobnego. Choć Pierwsza “S” nie obaliła, to w znacznej mierze przyczyniła się do tego, że dziś, 36 lat później, w 2016 r. Naród przystąpił do demontażu komuny.   


Oczywiście, nie jest prawdą, że TW “Bolek” obalił komunę. Nie jest też prawdą, że “Solidarność” obaliła komunę. Pierwsza “S” została zdławiona przez dwu dużych “bolków” - Jaruzelskiego i Kiszczaka, za przyzwoleniem i zgodą “Zachodu”. Druga ”S” umożliwiła obu dużym “bolkom” bezpieczeństwo aż do śmierci w 2015.


Komuny wówczas w ‘89 r. nikt nie “obalał, komuna uległa “transformacji”, w wyniku porozumienia zawartego pomiędzy Reaganem i Gorbaczowem, znanego pod nazwą “Nowej Jałty” z ‘86 r.  PRL przekształcono w III RP, gdzie pierwszymi “pRezydentami” byli tajni współpracownicy sowieckich służb - Agent GRU “Wolski”, TW “Bolek” i TW “Alek”.


Od ‘45 roku, czyli od czasu sowieckiej okupacji, na terenie obozu pracy dla polaków, utworzonym wolą Stalina, zwanym dla “zmylenia przeciwnika” - Polską Rzeczpospolitą Ludową, pod przewodnictwem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, zniewolonym społeczeństwem  obozu, administrowała zorganizowana przez GRU uzbrojona grupa pospolitych przestępców.


Każdy, kto wówczas żył wie, że towarzyszom z PZPR, ZSL i SD nie chodziło o sprawy ideologiczne - chodziło o “władzę i kasę”. Władza była wielka, niczym nie ograniczona, można było zupełnie bezkarnie mordować ludzi. “Kasa” niezbyt duża, gdyż po zniszczeniach wojennych i wyniszczającej grabieży i eksploatacji, panowała przysłowiowa “bida z nędzą”. Głoszenie haseł związanych z “socjalizmem” oraz “rytualny taniec” wykonywany z okazji fałszowanych wyborów, pochodów i wieców poparcia, stanowiły tylko i wyłącznie wizualny znak zgody na sowiecką okupację.


Wraz z nastaniem sowieckiej okupacji, za przyzwoleniem “Zachodu”, człowiek zamieszkały na terenie peerelowskiego obozu, zarządzanym w głównej mierze przez strach, miał do wyboru cztery sposoby zachowania, w różnym natężeniu i kombinacjach.


Walczyć, kolaborować, zachowywać się biernie bądź uciec z obozu.


Walczyć!
Okupacja niemiecka trwała 6 lat, od września ‘39 do maja ‘45 r., doprowadzając do wielkich zniszczeń osobowych i materialnych, a walka Niezłomnych z bronią w ręku, z sowieckim najeźdźcą trwała dwa razy tyle, od września ‘39 do marca ‘51, a w wypadkach pojedynczych oddziałów lub osób nawet dłużej. Po zdławieniu zbrojnego oporu, pozostał tylko spontaniczny sprzeciw.


Kolaborować!
Okupacja sowiecka trwała o wiele dłużej niż niemiecka, 54 lata, od 17 września ‘39 na wschodnich rubieżach II RP do 17 września 1993 roku. Mimo tego, Naród w swej większości na kolaborację nie przystał. Na kolaborację z okupantem przystało nie więcej niż 10% mieszkańców kraju.


Największymi kolaborantami a właściwie zdrajcami Narodu, byli partyjni towarzysze z PZPR, ZSL i SD oraz funkcjonariusze służb specjalnych i Milicji Obywatelskiej, która była tak samo “obywatelska” jak Platforma.


Mniejszymi “bolkami” zwłaszcza na prowincji to ochotnicy - członkowie ORMO, OSP i innych para militarnych organizacji oraz wszelkiego rodzaju donosiciele i kapusie, którzy za przysłowiową “czapkę gruszek” byli skłonni sprzedać “ojca i matkę”.


Bierna postawa!
W zaistniałej po ‘45 r. sytuacji, znakomita większość społeczeństwa zachowywała się biernie, stawiając co jakiś czas bierny opór. Zmuszana pod groźbą utraty życia i możliwości egzystencji, bez entuzjazmu uczestniczyła w spędach organizowanych przez “wadzę ludową”, oczekując na sposobność wyrażenia społecznego sprzeciwu.


Ucieczka z obozu!
Nawiać z socjalistycznego obozu było bardzo trudno. Nielicznym się to udało, zwłaszcza przed ‘78 roku, kiedy to na poważnie, sowiecki okupant w porozumieniu z “Zachodem”, przystąpił do “transformacji ustrojowej” wszystkich baraków Obozu Państw Socjalistycznych. Grunt pod transformację przygotowywano sporo wcześniej, bo już od ‘68 roku.


Przez 23 lata, od czasu wycofania się okupacyjnych wojsk sowieckich, niewiele osób śmiało “głośno mówić” o dużych czy o małych “bolkach”, a tym bardziej skutecznie domagać się ujawnienia prawdy o ich działalności. Jaruzelski i Kiszczak dożyli późnych lat swego żywota, spokojnie i bezpiecznie, dzięki “hakom” jakie posiadali na setki, jeśli nie tysiące “bolków” mniejszego płazu.


W końcu po tylu latach, do kręgów szerokiej opinii publicznej, zarówno w kraju jak i zagranicą, przebiła się, część prawdy o Lechu - TW “Bolek”. Dokumentów na to, że był agentem wpływu, co najmniej trzech służb specjalnych obcych państw, jeszcze nie ujawniono, dlatego na całego idzie “w zaparte”.


W ujawnianiu “bolków” nie idzie o to, żeby ich za haniebną zdradę Narodu Polskiego ukarać, chodzi o to, żeby wskazać młodzieży jak nie wolno się zachowywać. Polakowi nie wolno kolaborować z najeźdźcą, nie wolno współpracować z władzą ustanowioną przez okupanta.


Obowiązkiem każdego Polaka jest walka z najeźdźcą - walka na śmierć i życie. Niezłomni oddając życie za Niepodległą dali nam przykład.


Dziś, 1 marca 2016 r. po raz pierwszy na poziomie administracji państwowej, z należnym szacunkiem oddajemy cześć naszym bohaterom. Uroczystości w Warszawie trwały od samego rana do późnego wieczora.


Niestety na poziomie gminy Szerzyny jest dużo gorzej.


Polska flaga zawisła na STRZELNICY ołpińskiego gniazda “Sokoła”.

Z przymocowaną do samochodu flagą objechałem Ołpiny i Szerzyny . Flagi zobaczyłem tylko na 3 budynkach - na budynku przedszkola w Ołpinach i szkoły w Szerzynach oraz jednym domu, w którym mieszka druh z szerzyńskiego gniazda “Sokoła”.


Na budynku Urzędu Gminy Szerzyny flagi nie było widać.


Dla Heer Gotfryda, wójta Szerzyn, wiadomość o Narodowym Dniu Pamięci o Żołnierzach Niezłomnych, Państwowym Święcie od 6 lat albo jeszcze nie dotarła albo mu “nie w smak”, gdyż w całej rozciągłości popiera członków i politykę koalicji PO-ZSL.

O "bolkachzamieszkałych w naszej gminie nie będę pisał, gdyż stali mieszkańcy gminy znają ich z imienia i nazwiska.

 

       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz