czwartek, 16 marca 2017

Strugała ponownie uniewinniony!

15 marca 2016 r. w Sądzie Rejonowym w Tarnowie został odczytany wyrok w sprawie z Oskarżenia Publicznego przeciwko Alfredowi Strugale.
Policja oskarżyła Strugałę o jazdę bez zapiętego pasa.

Strugała został uniewinniony od zarzucanego mu czynu.

Wyrok jest jeszcze nieprawomocny. Policja może złożyć odwołanie, tak jak to uczyniła w sprawie oskarżenia Strugały o “niewłaściwe zachowanie” z donosu Wójta Grzegorza Gotfryda. Wówczas Sąd odwołania Policji nie uwzględnił.  

Poniżej treść Oświadczenia Strugały, złożonego w sprawie o “niezapięty pas” złożony w Sądzie.  



Data: 3 luty 2017 r.

Sąd Rejonowy w Tarnowie
Wydz. II Karny Sekcja d/s Wykroczeniowych
ul. Dąbrowskiego 27, 33-100 Tarnów

Sygnatura akt: II W 4813/16

OŚWIADCZENIE

Wysoki Sądzie,
tylko ten, kto nie prowadzi na codzień samochodu nie otrzymał mandatu. Takie czy inne wykroczenia drogowe, świadomie lub nieświadomie, ukarane bądź nie popełnia każdy.

Jak widać z załączonych akt, nie jeden raz zostałem przyłapany na popełnieniu wykroczenia. Nigdy jednak nie kwestionowałem nałożonego mi mandatu czy punktów karnych. Wziąwszy pod uwagę fakt, ze względu na prowadzoną działalność w samochodzie przebywam częściej niż np. taksówkarz, to tych wykroczeń i mandatów było w sumie niewiele.

Tym razem musiałem jednak odmówić przyjęcia mandatu, gdyż podczas jazdy tego dnia oraz w chwili zatrzymania, pas miałem zapięty, o czym w swoich zeznaniach nie wspomina żaden z policjantów. Sierżant Solarz, który podszedł do mojego samochodu twierdzi jedynie, że nie miałem zapiętego pasa w czasie jazdy. Popiera go w swych zeznaniach sierżant sztabowy Wiktor Zagórski, który w czasie mojego zatrzymania przebywał w radiowozie.

Sierżant Piotr Solarz twierdząc, że “nie zaprzeczył on (czyli ja, obwiniony), że nie korzystał z pasów bezpieczeństwa”, mija się z prawdą. Policjant nie zadał mi pytania czy podczas jazdy miałem zapięty pas bezpieczeństwa?

Powyższe stwierdzenie Solarza, że “zaprzeczyłem” implikuje, że w chwili zatrzymania pas miałem zapięty. Gdybym w chwili zatrzymania pasów nie miał zapiętych, to po co by zadawał mi takie pytanie? Wystarczyłoby powiedzieć, “Prowadzi pan samochód bez zapiętych pasów. Nakładam mandat karny!”.

Sierżant sztabowy Wiktor Zagórski w swym zeznaniu nie wypowiada się na temat tego, czy w chwili zatrzymania miałem czy też nie miałem zapięty pas, gdyż siedział w tym czasie w radiowozie.

Dopiero po “sprawdzeniu w systemiesierżant Solarz podszedł do mnie i oznajmił, że nakłada mi mandat i 2 punkty karne.

Druga sprawa.

Obaj policjanci zgodnie twierdzą, że ich samochód patrolowy stał w rejonie wyjazdu z parkingu przy szkole w Szerzynach, co i ja także potwierdzam. Pragnę jednak dodać to, że policyjny radiowóz stał w odległości 20-30 m od krawędzi jezdni blokując wjazd “na” i wyjazd “z” publicznego parkingu, czego jak sądzę prawo zakazuje.

Prawo, także zakazuje policji ukrywania się, w tym wypadku, za budynkiem GS-u w czasie “obserwacji pod kątem wykroczeń”.

Policjanci siedzieli w samochodzie, jak twierdzi Solarz i to co mogli zauważyć w ułamku sekundy, gdyż ich pole widzenia obejmowało najwyżej kilkanascie metrów, z jednej strony ograniczone budynkiem GS, z drugiej kioskiem “Zieleniaka”, to wielkość i kolor samochodu a nie to czy kierowca miał czy nie miał zapiętych pasów, tym bardziej, że tego dnia było pochmurno, szaro i ciemno a zmrok zapadał szybko, gdyż zdarzenie miało miejsce na 10 dni przed najkrótszym dniem w roku.

Ponadto, fakt czy kierowca ma zapięte pasy czy nie, można zaobserwować gdy obserwator stoi przodem do nadjeżdżającego pojazdu a nie twarzą do prawej strony samochodu. Policjanci mogli co najwyżej widzieć prawą rękę kierowcy umieszczoną na kierownicy, zasłaniającą widok założonego bądź nie pasa bezpieczeństwa.

Twierdzenie, że z pozycji którą zajmowali, kilkanaście lub kilkadziesiąt metrów od przejeżdżającego samochodu, widzieli cokolwiek związanego z pasem bezpieczeństwa przeczy nie tylko zdrowemu rozsądkowi ale i prawom fizyki.   

Z notatki sierżant Joanny Erazmus, która przeglądała nagranie z  monitoringu, wynika że nie sposób potwierdzić zapiętego pasa oraz że policyjny samochód patrolowy ruszył za VW w 4 sekundy po zniknięciu z ich pola widzenia, używając sygnałów uprzywilejowanych jak twierdzi sierżant sztabowy Zagórski, co można ale czego nie było mi dane stwierdzić na dołączonym do akt nagraniu z monitoringu, który chciałem obejrzeć udając się w tym celu do Sądu w dniu 30 stycznia 2017.

Na załączonej fotografii z monitoringu, widać coś co kształtem przypomina samochód marki VW Beetle, koloru czarnego, ale nie sposób po numerach rejestracyjnych zidentyfikować pojazdu, kto kieruje samochodem a tym bardziej, czy kierowca ma zapięty pas.

Pozostaje więc “moje słowo przeciwko słowu policjantów” oraz brak dowodu. Dwóch policjantów, w każdej chwili i każdej sytuacji może zatrzymać każdego, po czym w razie odmowy przyjęcia mandatu wnieść do sądu akt oskarżenia o cokolwiek.

Policjantom nie wierzę od czasu, kiedy z pomówienia Wójta Gminy Szerzyny policja wniosła oskarżenie przeciwko mnie, a moje zawiadomienie w tej samej sprawie umorzyła. Nie dalej jak 21 listopada 2016 r. Rejonowy Sąd w Tarnowie, uniewinnił mnie od postawionego przez policję zarzutu. Sądzę, być może niesłusznie, iż “łapanka i próba wystawienia mandatu” związana jest z faktem uniewinnienia.
Trzecia sprawa.

W ostatnim akapicie zeznań, sierżant Solarz pragnąc uczynić ze mnie recydywistę, pisze: “... w dalszej części patrolu ten mężczyzna jadąc  na parkingu przy Galerii Szerzyny w stronę drogi głównej, nie mając zapiętych pasów bezpieczeństwa na widok patrolu przed wyjazdem na drogę główną energicznie zatrzymał pojazd zapiął pasy i włączył się do ruchu.

Tym samym sierżant Piotr Solarz zaświadcza, że przed włączeniem się do ruchu na drodze publicznej zapiąłem pasy. Twierdzenie, że pasy zapiąłem “na widok patrolu” jest niczym innym jak insynuacją.

Ponadto, zanim wjechałem na drogę publiczną poruszałem się nie po parkingu na którym stał radiowóz ale po drodze na mojej działce, na której posadowiona jest także Szerzyńska Galeria.

Sądzę, że po swojej posesji mam prawo poruszać się zarówno po lewej jak i po prawej stronie drogi, z pasami czy bez pasów. Jeśli jest to karane, to dlaczego policjanci nie ruszyli za mną w pościg i nie próbowali wystawić mi mandatu?  

Natomiast policjanci, korzystający z mojego prywatnego parkingu, mają prawo korzystać z niego pod warunkiem, że są klientami sklepów mieszczących się w Galerii, a nie celem urządzania na moim prywatnym parkingu punktu obserwacyjnego “pod kątem ujawniania wykroczeń”, straszyć klientów Galerii czy też “stawiać zasadzkę” na mnie.

Z poważaniem,

Alfred Strugała

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz